
Dzięki ofensywie zbrojnej malijskich wojsk rządowych oraz oddziałów armii francuskiej, padła "twierdza" islamskich terrorystów w Mali. Miasto Gao było kluczowe dla islamskich ekstremistów. Pozwalało im na kontrolowanie północy kraju.
REKLAMA
Jak podaje tvn24.pl islamscy terroryści zostali wyparci ze swojej swoistej "twierdzy" – miasta Gao na północnym Mali. To największy ośrodek w północnym Mali, pozwalający na kontrolowanie tego obszaru. Połączone siły rządowe Mali i armii francuskiej zabiły podczas operacji kilkunastu terrorystów. Podczas ofensywy pierwsze padło lotnisko w Gao, później most na rzecze Niger, który ma strategiczne znaczenie. Operację wspierały francuskie samoloty i śmigłowce. Terrorystów zaatakowało około 2 tys. żołnierzy francuskich oraz tysiąc z Afryki Zachodniej i Czadu. To, jak dotąd, największy sukces francusko-malijskiej ofensywy przeciwko terrorystom.
Zobacz też: Polscy żołnierze pojadą do Mali? Kraj staje się nową bazą Al-Kaidy. "Terrorystom bliżej stamtąd do Europy"
Zaatakowani terroryści należą do Ruchu na rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej (MUJAO). Ci islamiści dążą do utworzenia w północnym Mali własnego państwa, z którego mogliby organizować ataki na inne kraje. Mają powiązania z Al-Kaidą. Krzysztof Liedel, zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Pozamilitarnego Biura Bezpieczeństwa Narodowego w rozmowie z naTemat tłumaczył, że nie można pozwolić na rosnącą aktywność terrorystów w afryce północnej. Jeśli terroryści stworzą sobie tam bazy, bardzo ułatwi im to ataki na Stary Kontynent. W przekonaniu Krzysztofa Liedla już od kilku lat widać rosnącą aktywność terrorystów w północnej Afryce, gdyż wojna w Afganistanie pozbawiła ich zaplecza logistycznego i finansowego, a bez tego nie da się prowadzić długotrwałych konfliktów zbrojnych.