Na najnowszy film wybitnego reżysera Martina Scorsese czekano od lat. Produkcja z Leonardem DiCaprio zebrała aż 9-minutowe owacje na stojąco podczas premierowego pokazu na Festiwalu Filmowym w Cannes. Do sieci trafiły pierwsze recenzje "Killers of the Flower Moon".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Killers of the Flower Moon" w Cannes. Owacje dla DiCaprio i Scorsese (WIDEO)
Fabuła filmu "Killers of the Flower Moon" opowiada o makabrycznych morderstwach na członkach plemienia Osagów, do których doszło w latach 20. XX wieku w Oklahomie, a które w swoim reportażu z 2017 roku, "Killers of the Flower Moon: The Osage Murders and the Birth of the FBI", opisał David Grann. Zabójstwa rozpoczęły się, gdy na terytorium Osagów znaleziono ropę, a w śledztwo zaangażował się J. Edgar Hoover, późniejszy dyrektor FBI.
Produkcję w reżyserii Martina Scorsese ("Chłopcy z ferajny") oparto na reportażu Davida Granna o tym samym tytule. W jej obsadzie zobaczymy znane nazwiska takie jak Leonardo DiCaprio("Nie patrz w górę"), Brendan Fraser ("Wieloryb"), Robert De Niro ("Taksówkarz") oraz Jesse Plemons ("Miłość i śmierć").
Pamiętacie szum w internecie na temat czasu trwania "Irlandczyka"? Otóż "Killers of the Flower Moon" jest o cztery minuty krótszy od poprzedniego dzieła Scorsese, co i tak daje nam 3 godz. 24 minuty. Niemniej podczas premierowego pokazu na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes mało kto przejmował się tak długim seansem.
Leonardo DiCaprio i i Lily Gladstone ("Certain Women"), którzy wcielają się w głównych bohaterów, zebrali wraz z resztą ekipy filmowej 9-minutowe oklaski na stojąco. Jak zauważyło Variety, Cannes uwielbia gwiazdora "Titanica", który poprzednio odwiedził Lazurowe Wybrzeże z okazji premiery "Pewnego razu w... Hollywood", a także autora "Taksówkarza". Taki odbiór podczas jednego z najważniejszych wydarzeń filmowych może opłacić się producentowi Apple Original Films, które na wizję Scorsese przeznaczyło aż 200 milionów dolarów.
Po długim aplauzie reżyser przemówił do publiczności przez mikrofon. – Dziękuję Osagom. Wszystkim powiązanym z filmem. Moim starym kumplom Bobowi, Leo, a także Jessemu i Lily. Nakręciliśmy to kilka lat temu w Oklahomie. Minęło trochę czasu. (...) To było niesamowite doświadczenie. Żyliśmy w tym świecie – stwierdził.
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, według portal The Indian Express scenarzysta filmu Eric Roth ujawnił, że "Killers of the Flower Moon" to "prawdopodobnie ostatni taki western" oraz "coś, czego jeszcze nie widzieliśmy".
Pierwsze recenzje "Killers of the Flower Moon"
Na portalu Rotten Tomatoes możemy znaleźć pierwsze recenzje "Killers of the Flower Moon". Na razie film oceniono na 97 proc.
"Weterani (red. DiCaprio i De Niro) są skryci w cieniu Lily Gladstone, która jest zjawiskowa" – skomentowała Radhika Seth z magazynu "Vogue". "Gladstone stworzyła jedną z najwybitniejszych kobiecych kreacji u Scorsese" – dodała Clarisse Loughrey z "Independent".
"Trwający blisko 3,5 godziny 'Killers of the Flower Moon' zajmuje wysokie miejsce w kanonie twórczości Scorsese z XXI wieku, ale wymaga od widzów nie lada cierpliwości" – oznajmił Donald Clarke z "Irish Times".