"Uważam, że to, co się stało na poziomie parlamentu, było bardzo otwarte i spektakularne. To była nielojalność" - tak wystąpienie ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina w sprawie związków partnerskich skomentował na antenie TOK FM Grzegorz Schetyna, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Grzegorz Schetyna w Poranku TOK FM ostro skrytykował ministra Jarosława Gowina. Jego zdaniem sejmowe wystąpienie ministra w sprawie związków partnerskich służyło jedynie podkreśleniu własnej pozycji. – Chodziło o nazwanie ludzi o konserwatywnych poglądach frakcją. Nie ma takiej frakcji, a jeśli jest, to dużo mniejsza – stwierdził Schetyna odnosząc się do informacji, że 46 posłów zagłosowało przeciwko dalszym pracom nad projektami o związkach partnerskich.
Nie chciał jednak jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy premier Donald Tusk powinien zdymisjonować Gowina. - Nie wchodzę w kompetencje premiera. Mam swoje zdanie. Premier musi sobie powiedzieć, jakie będą konsekwencje takiej decyzji. Ja nie zaakceptuję nielojalności w partii politycznej. Na poziomie klubu ludzie muszą wiedzieć, że lojalność jest bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza – powiedział.
Jego zdaniem dyskusja o związkach wróci do Sejmu w ciągu kilku tygodni. – Luty, marzec to będzie ten czas, kiedy projekt ustawy powróci – zadeklarował polityk.
Schetyna był również pytany, czy możliwa jest zmiana koalicjanta bądź poszerzenie koalicji o SLD lub Ruch Palikota. – To jest ostateczność. Takie rozwiązanie doprowadziłoby do przyspieszonych wyborów – ocenił.
Według niego nie powinniśmy także brać pod uwagę wariantu przyspieszonych wyborów. – Powinniśmy poczekać. Nie ma takiego poważnego kryzysu. Polacy nie będą nas rozliczać z tego, czy związki partnerskie wrócą za tydzień czy za miesiąc. Musimy dać im gwarancję bezpiecznego funkcjonowania państwa - powiedział.