Polacy pod wrażeniem wyczynu Karasia. W sieci posypały się komentarze od znanych osób
redakcja naTemat
27 maja 2023, 12:18·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 maja 2023, 12:18
Robert Karaś aż o kilkanaście godzin pobił w sobotę rekord świata w 10-krotnym Ironmanie – mimo tego, że zmagał się z bolesną kontuzją. Na niesamowity wyczyn Polaka entuzjastycznie zareagowali zarówno zwykli internauci, jak i szereg znanych osób.
Reklama.
Reklama.
Robert Karaś zdołał ukończyć wyścig Brasil Ultra Tri, bijąc aż o kilkanaście godzin dotychczasowy rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Polak zakończył zmagania z czasem 164 godziny 14 minut i 2 sekundy – dotychczasowy rekord 182 godz., 43 min i 43 sekundy.
Sztuki tej Karaś dokonał pomimo starej kontuzji, która odezwała się przed kilkoma dniami. Zapalenie mięśnia piszczelowego przedniego sprawiło, że dla sportowca bolesne było nawet chodzenie.
Reakcje na triumf Karasia
Internauci zachwycają się wyczynem Polaka. "Mistrz to za mało", "Gratulacje za walkę do końca", "Polski Terminator", "Niemożliwe nie istnieje" – to tylko niektóre z komentarzy, które znalazły się pod postem teamu Karasia o zakończeniu zmagań.
Radości nie kryją również znani przyjaciele i znajomi Karasia. Gratulacje składają mu m.in. Mateusz"Tromba" Trąbka, Marcin Dubiel, Joanna Opozda, Joanna Jędrzejczyk, Izabela Janachowska czy Maja Sablewska. Wyrazy uznania posypały się też pod postem aktorki Agnieszki Włodarczyk, prywatnie partnerki Karasia. Z wyczynu jej ukochanego cieszą się m.in. Monika Olejnik czy Joanna Koroniewska.
"Wow! Absolutny kosmos. Gratulacje mistrzu, wielki wyczyn" – napisał Robert Motyka z kabaretu Paranienormalni.
Karaś już wcześniej próbował pobić rekord
34-letni Robert Karaś jest utytułowanym triathlonistą – to mistrz i rekordzista świata w Ultra Triathlonie na dystansie potrójnego Ironmana (2018) i podwójnego Ironmana (2017, 2019). Jest także rekordzistą Polski na dystansie Ironmana (2019).
Jak pisaliśmy w naTemat, w sierpniu ubiegłego roku Karaś musiał przerwać wyścig ze względów zdrowotnych. Startował wówczas w mistrzostwach świata w 10-krotnym Ironmanie (38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu).
Choć na trasie w Szwajcarii nie brakowało przeszkód, Polak był na prowadzeniu. Jednak jego organizm powiedział "stop". Sportowiec był jedynie kilka tygodni po operacji. Team Polaka na Instagramie przekazał, że lekarze zakazali mu "kontynuowania wyścigu w obawie o życie".