Jacek Kurski odbył podróż z USA do Polski. Kilka dni temu przyjechał pod siedzibę MSZ i zaparkował auto na miejscu przeznaczonym dla dyplomatów. Tłumaczenia byłego prezesa TVP, a obecnie dyrektora wykonawczego w Banku Światowym, mogą zaskakiwać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jacek Kurski od kilku miesięcy robi karierę za oceanem. Obecnie jest dyrektorem wykonawczym w Banku Światowym. Jak podaje "Fakt", kilka dni temu były prezes TVPprzyleciał z USA do Polski i udał się na spotkanie do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Kurski zaparkował przed MSZ na miejscu dla dyplomatów. Tak się tłumaczył
Według ustaleń gazety były prezes TVP zaparkował swoje auto na miejscu przeznaczonym dla ambasadorów i pracowników korpusu konsularnego. Jego samochód nie miał jednak ani wymaganej naklejki, ani niebieskich tablic rejestracyjnych, którymi posługują się dyplomaci.
Na tę sytuację szybko zareagował funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który pełnił wtedy patrol przed gmachem resortu spraw zagranicznych, a Jacek Kurski musiał się gęsto tłumaczyć. Komentarza udzielił też tabloidowi – przekazał, że w ministerstwie załatwiał "sprawy konsularno-dyplomatyczne".
– Kiedy to wyjaśniłem funkcjonariuszowi SOP, uznał, że miejsce do parkowania zajmuję zgodnie z przeznaczeniem. Zresztą trwało to kilka minut. Ot, i cała historia – powiedział "Faktowi".
Kurski zaznaczył też, że ma paszport dyplomatyczny, w dodatku "wykonuje misje dyplomatyczne", dlatego też może parkować na miejscach dla dyplomatów. Nie chciał jednak powiedzieć, jakie konkretnie sprawy załatwiał w ministerstwie.
– Jestem na stuprocentowym statusie dyplomaty – reprezentantem Polski w największej po ONZ instytucji międzynarodowej, czyli Banku Światowym skupiającym 189 krajów – oświadczył.
Jacek Kurski – po odejściu z fotela prezesa Telewizji Polskiej – ostatecznie trafił do Banku Światowego. Na początku grudnia 2022 został wicedyrektorem wykonawczym. Jak informował wówczas nas bratni portal INNPoland.pl, na nowym stanowisku zarobi ponad milion złotych rocznie. Przez sześć lat prezesury w TVP Kurski mógł zarobić z kolei ponad 2,7 mln zł.
Decyzja o delegacji do Banku Światowego była co najmniej kontrowersyjna, mimo że Jacek Kurski jest z wykształcenia ekonomistą. W "Rozmowie tygodnia" INNPoland.pl skomentował ją ekonomista Marek Zuber.
– Nie odbieram wielu kompetencji Jackowi Kurskiemu, choć kierunku, w którym poszła TVP, nie popieram. Jednak czy to jest optymalny kandydat na to stanowisko? Nie jest. To trochę jak z obecnym prezesem NBP – podstawy ma, ale odbiera tej instytucji powagę. Może nie użyję słów, że po tej decyzji wyglądamy jak republika bananowa, ale za dobrze nie wyglądamy – ocenił.