Na Boga, wszyscy jesteśmy dorośli i każdy ponosi konsekwencje swoich decyzji! Mniejsze partie uznały, że będzie dla nich lepiej, jeśli pójdą w innych konfiguracjach. Uszanowaliśmy to, więc niech nikt teraz nie zwala na nas winy za to, że słabo idzie Polsce 2050, PSL czy Lewicy – mówi #TYLKONATEMAT Sławomir Neumann z Koalicji Obywatelskiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sławomir Neumann: Od dawna Koalicja Obywatelska domaga się podwyżki dla nauczycieli o 20 proc. Teraz rząd nowelizuje budżet i mówi o zwiększeniu wydatków ze względu na zaledwie jednorazowe nagrody dla nauczycieli czy zwiększenie środków dla samorządów.
Trzeba reagować, gdy i tak niezbyt wielkie pensje pedagogów, innych pracowników sfery budżetowej, czy emerytury i renty zżera inflacja. Ale w tym przypadku nie proponuje się systemowego rozwiązania. Wygląda to na prymitywną próbę kupienia sympatii nauczycieli przed wyborami po 8 latach upokarzania tej grupy zawodowej przez PiS.
Po drugie, chcą teraz nowelizacji ustawy budżetowej, ale rząd PiS nie chce w ranach tej nowelizacji dokonać waloryzacji 500 plus do 800 zł. Przypominam, że Donald Tusk zaproponował, że skoro PiS jest za zmianą świadczenia na 800 plus, to nie ma sensu czekać do kolejnej kadencji Sejmu, tylko trzeba waloryzować nawet od 1 czerwca.
Wtedy usłyszeliśmy od Morawieckiego i Kaczyńskiego, że tak się nie da, bo nie ma możliwości znowelizowania budżetu. Teraz okazuje się, że jakoś dało się przeprowadzić nowelizację, dlaczego więc zabrakło w niej 800 plus?
Przecież deficyt już wzrasta o 24 mld zł i po nowelizacji sięgnie poziomu 92 miliardów!
No, ale rząd PiS mówi, że będzie go stać na 800 plus, więc my uparcie mówimy "sprawdzam". Jeżeli waloryzacja 500 plus do 800 zł ma się spinać ekonomicznie jesienią, to powinna i dzisiaj. Zatem jaki jest powód, że nie wprowadzono jej w tej nowelizacji?
A co, jeśli to Koalicja Obywatelska wygra wybory i wtedy ktoś powie "sprawdzam"? Chcieliście 800 plus do czerwca, to jak wytłumaczycie ludziom, że jest grudzień, a dodatkowych pieniędzy nie ma?
Waloryzacja będzie, bo tego zmusza nas obecna sytuacja. Może to nie jest najlepsze porównanie, gdy mowa o pieniądzach na dzieci, bo nie powinniśmy karmić maluchów fast foodami, ale… o konieczności zamiany 500 na 800 plus dobitnie mówi tzw. Big Mac Index, który dawno temu opracował renomowany "The Economist".
Według Big Mac Index, kiedy 500 plus było wprowadzane w 2016 roku, w Polsce można było kupić za nie 51 kanapek ze znanej sieci. Dzisiaj za 800 zł dostaniemy tylko 41 Big Mac’ów. O 10 mniej mimo wyższej kwoty! Dziesięć kanapek, nawet po waloryzacji, zżarła inflacja, nad którą rząd PiS wciąż nie potrafi zapanować.
Ogłaszając nowelizację budżetu, premier Morawiecki otwarcie przyznał, że "inflacja cały czas jest bardzo wysoka i uciążliwa"…
W opowieściach Mateusza Morawieckiego o inflacji to ja trochę się gubię. Raz premier mówi, że jest wysoka i uciążliwa dla Polaków, a innym razem słyszymy od niego, że wszystko jest w porządku i ludziom żyje się dostatnio.
Jaka jest prawda, wszyscy oczywiście wiemy, bo odczuwamy to po własnych kieszeniach. Miliony Polaków cierpią przez olbrzymie podwyżki cen w sklepach, wyższe rachunki za czynsz, prąd i gaz, wzrastające raty kredytów itd. A Morawiecki z Glapińskim nie robią nic, poza takimi tekstami, którymi udają współczucie.
A przecież rządzący mają instrumenty, aby realnie walczyć z inflacją i opanować sytuację. Jednak nie robią tego, bo wyższa inflacja to też… wyższe wpływy do budżetu państwa z podatków obrotowych. Oto cała tajemnica ich rzekomej niemocy.
W mobilizacji ludzi, w utrzymaniu tego stworzonego po marszu 4 czerwca poczucia, że pozytywna zmiana jest możliwa. We wierze w to, że jest szansa dla Polski uśmiechniętej, nowoczesnej, bogatej, europejskiej, demokratycznej, praworządnej i sprawiedliwej.
Kluczem do jesiennego zwycięstwa jest pokazanie ludziom, że Polskę można skutecznie wyrwać z rąk tych nieudaczników, którzy potrafią tylko niszczyć i szczuć ludzi na siebie. A to wszystko tylko po to, aby przykryć rozkradanie majątku publicznego.
A jak istotna jest wewnętrzna konkurencja na opozycji i wykańczanie słabszych graczy?
Teza o "wykańczaniu słabszych" jest nieprawdziwa i protestuję przeciwko takiemu postrzeganiu tego, co dziś obserwujemy w polityce. Po prostu każdy bierze odpowiedzialność za swój los. Myśmy od kilkunastu miesięcy namawiali do wspólnej listy, ale dostaliśmy kosza.
Mniejsze partie uznały, że będzie dla nich lepiej, jeśli pójdą w innych konfiguracjach. Uszanowaliśmy to, więc niech nikt teraz nie zwala winy na KO za to, że słabo idzie Polsce 2050, PSL czy Lewicy. Koalicja Obywatelska od początku stawiała sprawę jasno – naszą ambicją nie jest przekroczenie progu wyborczego, a pokonanie PiS i przejęcie władzy w Polsce.
Na tym się teraz skupiamy i nie mamy czasu, aby zajmować się tym, jak swoją kampanię prowadzą Hołownia, Kosiniak-Kamysz czy Czarzasty. Na Boga, wszyscy jesteśmy tutaj dorośli i każdy ponosi konsekwencje swoich decyzji!
Gdyby nagle te decyzje zweryfikowano, temat jednej listy mógł powrócić?
W tej kwestii najistotniejszy zaczyna być nieubłaganie upływający czas. W pewnym momencie trzeba powiedzieć "stop" dyskusjom, bo nadchodzi moment na działanie.
Kiedy posłucha się naszych koleżanek i kolegów z PSL i PL2050, to wciąż nie słychać nic o gotowości do zbudowania jednej listy opozycji. Ale mogę w ramach dobrej współpracy podzielić się dobrą radą.
Skoro już wybrali drogę samodzielnego startu, to niech nie ryzykują list koalicyjnych z progiem 8 proc., tylko startują z listy partyjnej. Wtedy próg jest 5 proc. i jest gwarancja, że głosy nie zostaną zmarnowane.
"Koledzy z Trzeciej Drogi, koledzy z Lewicy", a kim są dla KO konfederaci? Jak patrzycie na rosnące poparcie dla formacji Sławomira Mentzena?
Ze smutkiem patrzę na to, jak ten strasznie płytki, populistyczny przekaz Konfederacji trafia do niektórych ludzi. Ich liberalno-populistyczne hasła są miłe dla ucha, ale przecież nie do zrealizowania w prawdziwym świecie.
Poza tym Mentzen i jego niestworzone historie o gospodarce to tylko jedna twarz Konfederacji. Pamiętajmy też o tej brunatnej twarzy Brauna czy narodowców – szerzeniu nienawiści do wszystkiego, co "obce" oraz pokusie ograniczania praw i wolności.
Sądzę jednak, że kampania wyborcza pozwoli to wszystko obnażyć i zweryfikować poparcie dla Konfederacji. Będziemy przekonywać wyborców – szczególnie tych, dla których najważniejsze są postulaty wolnorynkowe – że to my mamy lepszą ofertę, która nie jest w pakiecie z prawicowym zamordyzmem.
Czy wysokie poparcie dla Konfederacji nie jest m.in. zasługą tego, że KO skutecznie zniechęciła do siebie liberałów gospodarczych?
Wyborcy radykalnie liberalnego nie mamy szans pozyskać z prostej przyczyny: my jesteśmy odpowiedzialni ekonomicznie. Nie będziemy proponować nierealnych i niemożliwych do przeprowadzenia działań.
Przez lata liberałowie stawiali jednak na Platformę Obywatelską, w swoich szeregach macie też Nowoczesną, która podobno specjalnie dla takich wyborców powstała…
Oczywiście nie składamy broni w walce o wyborcę liberalnego. Będziemy przekonywać racjonalnymi argumentami także środowisko przedsiębiorców i zwolenników wolnego rynku, który znów musi być postrzegany jako coś normalnego i pozytywnego, co daje najlepszą szansę na rozwój.
Jednak nie możemy licytować się na populistyczne hasła z Konfederacją. Młodych wyborców głosujących po raz pierwszy, czy tych, którzy z jakiegoś powodu kiedyś nas popierali, ale teraz zmienili zdanie, musimy zdobyć w inny, po prostu odpowiedzialny sposób.
Na naszą korzyść w tej rywalizacji przemawia kluczowa kwestia. Tylko Koalicja Obywatelska jest gwarantem prawdziwej zmiany w Polsce. Dołączenie Konfederacji do koalicji z PiS niczego nie zmieni, a tylko pogłębi rozpacz w naszym kraju.
Wszyscy mówią o koalicji PiS-Konfederacja, a gdyby po wyborach Mentzen był zainteresowany także rozmową z wami?
Może i rywalizujemy z Konfederacją o podobne grupy elektoratu, ale poza wiarą w wolny rynek są jeszcze inne wartości… My jesteśmy formacją proeuropejską, która walczy o prawa kobiet i rozumie, jakim zagrożeniem jest dla Polski putinowska Rosja. W tych kwestiach Konfederacja jest na innym biegunie!
Nie wyobrażam więc sobie, żebyśmy mogli rozmawiać z nimi o koalicji, bo nie można jej zbudować jedynie na kilku sprawach gospodarczych. W kwestiach europejskich, praw i wolności, praw kobiet, stosunku do Rosji itd. jest mnóstwo fundamentalnych różnic i na porozumienie z konfederatami nie ma szans.