Od momentu uwolnienia się spod kurateli Britney Spears nie utrzymuje relacji ze swoim ojcem. W rozmowie z "Daily Mail" Jamie Spears oraz były mąż gwiazdy, Kevin Federline, twierdzą, że Britney zażywa narkotyki i jest uzależniona od metamfetaminy. Utrzymują, że boją się o jej życie. Fani Spears jednak nie do końca wierzą w słowa bliskich gwiazdy, których ta oskarża o nadużycia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od 2008 roku Britney Spears, największa gwiazda pop przełomu wieku, przebywała pod kuratelą swojego ojca Jamiego Spearsa. Powodem miały być problemy psychiczne gwiazdy, które ujawniły się podczas głośnego załamania nerwowego artystki rok wcześniej.
Spears przez wiele lat milczała w sprawie swojego ubezwłasnowolnienia, jednak w czerwcu 2021 roku powiedziała przed sądem, że "chce odzyskać swoje życie". To udało się parę miesięcy później, głównie dzięki zaangażowaniu jej fanów i medialnemu ruchowi #FreeBritney.
Britney Spears uzależniona od metamfetaminy? Tak twierdzą Jamie Spears i Kevin Federline
W sobotę wieczorem w brytyjskim tabloidzie"Daily Mail"ukazał się artykuł, w którym Jamie Spears oraz były mąż Britney, Kevin Federline (para była małżeństwem w latach 2004-2007, ma dwóch synów) utrzymują, że wokalistka jest uzależniona od narkotyków, a jej stan jest ciężki.
– Obawiam się, że jest pod wpływem metamfetaminy – modliłem się, żeby ktoś to upublicznił i żeby się obudziła – powiedział 45-letni Federline. – To przerażające. Jest matką moich chłopców – dodał mężczyzna, który od 2007 roku sprawuje nad dziećmi wyłączną opieką i otrzymuje od gwiazdy alimenty w wysokości 40 tysięcy dolarów miesięcznie.
Z kolei 70-letni Jamie Spears, którego jego córka oskarża o złe traktowanie oraz życie na jej koszt przez 13 lat kurateli, uważa, że "Britney może umrzeć jak Amy", nawiązując do Amy Winehouse, brytyjskiej gwiazdy, która przez lata borykała się z uzależnieniami od substancji i zmarła w 2011 roku w wieku 27 lat. Ojciec Britney Spears stwierdził, że wystarczy porównać jej "samopoczucie z wcześniej do tego, jak obecnie sobie radzi".
W artykule "Daily Mail" pojawiają się także synowie Britney Spears, 17-letni Sean Preston, i 16-letni Jayden. Chłopcy twierdzą, że widzieli, jak do domu ich matki dostarczano narkotyki i podobno wciąż nie chcą jej odwiedzać.
– Za każdym razem, gdy dzwoni telefon, boję się, że usłyszę druzgocące wieści. Nie chcę, żeby chłopcy obudzili się pewnego ranka i odkryli, że ich matka przedawkowała – powiedział Kevin Federline.
Fani Britney Spears nie wierzą jej ojcu i byłemu mężowi
Britney Spears na razie nie skomentowała tych szokujących zarzutów. A co na to fani gwiazdy? Nie dowierzają jej ojcu i twierdzą, że bliscy Britney chcą odzyskać nad nią kontrolę.
"Och, błagam", "Zostawcie Britney w spokoju", "Nikt inni niczego nie widzi, tylko jej rodzina. Ciekawe dlaczego...", "Jej rodzina jest okropna i nie może już kontrolować jej pieniędzy. To właśnie takie zarzuty doprowadziły ją do niesprawiedliwej kurateli. Mam nadzieję, że pozwie ich wszystkich!" – piszą w komentarzach pod artykułem "Daily Mail" na Twitterze.