Andrzej Duda najpierw podpisał, potem skierował do Trybunału Julii Przyłębskiej, a następnie złożył nowelizację do niekonstytucyjnej ustawy PiS zwanej lex Tusk, która pod pretekstem badania rosyjskich wpływów ma być wyborczym młotem na opozycję. Już wiadomo, kiedy Sejm zajmie się projektem prezydenta.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Lex Tusk wraca do Sejmu. Projekt Andrzeja Dudy ma być rozpatrywany we wtorek 13 czerwca. Pierwsze czytanie jest zaplanowane między godziną 18:30 a 20:00. Przewidziano z tej okazji 5-minutowe oświadczenia w imieniu klubów i 3-minutowe oświadczenia w imieniu kół.
Harmonogram obrad Sejmu przewiduje, że drugie czytanie nowelizacji lex Tusk odbędzie się w najbliższy piątek (16 czerwca) między 09:05 a 10:20.
Oficjalna nazwa projektu Andrzeja Dudy, któremu nadano numer druku 3318, brzmi: "Projekt ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 oraz niektórych innych ustaw".
Politycy PiS przegłosowali powstanie Roskomisji
Obowiązująca od 31 maja ustawa gwarantuje, że członkowie tej komisji nie będą ponosili odpowiedzialności za to, co robią i mówią na temat innych osób. Jednocześnie członkowie komisji mogą zwolnić z tajemnicy zawodowej wszystkich poza księżmi.
Prezydent Duda w swojej nowelizacji chce doprowadzić do tego, by w komisji nie mogli zasiadać parlamentarzyści (opozycja od początku zapowiadała, że nie oddeleguje swoich polityków do Roskomisji, a obce wpływy powinna badać w normalnym trybie komisja śledcza).
Prezydent życzy sobie także, by przegłosowana przez PiS komisja nie mogła stosować środków zaradczych w postaci zakazu pełnienia funkcji publicznych, a zamiast tego tylko orzekała, że ktoś działał pod wpływem Rosji.
Świat reaguje na lex Tusk
Niekonstytucyjna ustawa PiS wywołała oburzenie zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i Europy. Komisja Europejska wszczęła procedurę naruszeniową. Przedstawiciele Unii mówią wprost, że ustawa narusza zasadę demokracji, legalności i niedziałania sankcji wstecz, prawa do skutecznej ochrony sądowej oraz wymogi europejskie dotyczące ochrony danych osobowych.
"Działania komisji, np. śledztwa i przesłuchania publiczne, stwarzające ryzyko poważnego uszczerbku na reputacji kandydatów w wyborach" – napisali przedstawiciele Komisji Europejskiej.
"Poprzez stwierdzenie, że dana osoba działała pod wpływem rosyjskim, mogłyby ograniczyć skuteczność praw politycznych osób wybranych w demokratycznych wyborach" – dodali.