Znany DJ Marcin Chumowicz został ciężko ranny w wyniku pożaru mieszkania w Tychach. Matka muzyka zginęła podczas próby ewakuacji z płonącego pomieszczenia, kobieta wypadła z 7. piętra. Brat Chumowicza założył specjalną zbiórkę na odbudowę mieszkania.
Reklama.
Reklama.
DJ Marcin Chumowicz ciężko ranny w pożarze, jego matka zginęła
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę (11.06) w Tychach. Około południa mieszkanie jednego z bloków przy ulicy Dębowej stanęło w płomieniach. Znajdujący się w miejscu pożaru 35-letni mężczyzna doznał poważnych poparzeń, natomiast 60-letnia kobieta zginęła na miejscu podczas próby ewakuacji - wypadła z okna na 7. piętrze.
Jak się później okazało, poszkodowanymi w pożarze byli znany DJ i producent muzyczny Marcin Chumowicz oraz jego matka. Brat muzyka, Tomasz Chumowicz w celu zgromadzenia funduszy na rzecz Marcina oraz na wyremontowanie spalonego mieszkania założył zbiórkę na portalu pomagam.pl.
"Dotknęła nas tragedia, której nie umiemy jeszcze ubrać w słowa. W na razie niewyjaśnionych, tragicznych okolicznościach, spłonęło mieszkanie w Tychach, z którego próbowały uratować się dwie osoby" – napisał w opisie zrzutki brat DJ-a.
"Marcin, mój wyjątkowy brat, ledwie ale dał radę. Jest ciężko poparzony i przebywa w szpitalu, ale żyje. Nasza ukochana Mama niestety nie dała rady uratować się z płomieni na siódmym piętrze. Zostawiła po sobie koszmarną wyrwę, z którą będziemy próbowali poradzić sobie już zawsze" – przekazał Tomasz Chumowicz.
Zrzutka założona przez brata muzyka zakładała zgromadzenie 100 000 złotych na wsparcie poszkodowanego w pożarzeMarcina. Już po trzech dniach od jej utworzenia udało się osiągnąć założony cel i to z nawiązką. Internauci na fundusz pomocy DJ-a wpłacili ponad 120 tysięcy zł.
Pożar mieszkania w Tychach. Co się wydarzyło?
Jak już wiadomo, osoby poszkodowane w pożarze to Marcin Chumowicz oraz jego matka. Według relacji świadków, gdy płomienie w większości opanowały mieszkanie, osoby przebywające w środku zdecydowały się na drastyczny krok, jakim była ucieczka oknem na niższe piętro.
Jako pierwszy z płomieni wydostał się Marcin, który zszedł po rynnie do mieszkania sąsiadów. Takim samym sposobem uciec starała się matka muzyka, niestety kobieta stojąc na parapecie poślizgnęła się i spadła z 7. piętra. 60-letniej kobiety nie udało się uratować.
Jak na razie służby nie znalazły przyczyny pożaru.