Anna Popek należy do gwiazd, które otwarcie dzielą się swoim życiem osobistym. Na jej Instagramie ukazał się post związany z wizytą w restauracji. Tym razem prezenterka postanowiła być całkowicie szczera, mówiąc o swoich odczuciach. Krytyka dotyczyła kelnera. Wszystko sprowadzało się do według niej niepotrzebnego skrócenia dystansu.
Reklama.
Reklama.
Anna Popek zniesmaczona zachowaniem kelnera. Tłumaczył się "polityką firmy"
Anna Popek jest jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy wiele się u niej zmieniło. Po niedługiej współpracy z programem "W kontrze", który prowadziła z Jarosławem Jakimowiczem, powróciła po latach przerwy do "Pytania na śniadanie".
Prezenterka aktywnie prowadzi swój profil na Instagramie, gdzie chwali się swoją nienaganną sylwetką, pokazuje kadry z pracy, ale też takie, które ukazują, co robi w wolnym czasie. Ostatnio wybrała się do restauracji serwującej ramen.
Podzieliła się swoimi wrażeniami w najnowszym poście. I wcale nie chodzi o sam lokal czy jakość potraw, a o postawę obsługi. Dała do zrozumienia, że była zniesmaczona zachowaniem kelnera.
"Ostatnio w pewnej restauracji serwującej rosół z glonem morskim, czyli modny teraz ramen kelner - młody chłopak zwracał się do mnie na Ty. 'Już wybrałaś? Już się zdecydowałaś? Co przygotować dla Ciebie?'" – wyjaśniła na wstępie.
"Ja za każdym razem zwracałam się do niego na Pan, a on uparcie swoje. Nie próbował nawet znaleźć jakiejś formy bezosobowej" – zaznaczyła oburzona gwiazda TVP. Prezenterka zwróciła nawet uwagę pracownikowi lokalu, ale on nie specjalnie się tym przejął. Jego pracodawca zezwala bowiem na taki styl komunikacji z klientem.
"Zapytałam, czy on tak do wszystkich się zwraca, na co usłyszałam, że taka jest polityka firmy. Ciekawa ta polityka - wydawało mi się, że w karmieniu ludzi chodzi o to, aby klient był najedzony i zadowolony, a nie, żeby musiał się zgadzać na jakieś nowe, niegrzeczne formy komunikacji. Chyba że chodzi o co innego?" – dodała Popek.
Dziennikarka opowiedziała, że jakiś czas temu, gdy była w Amsterdamie, była naprawdę zadowolona z serwisu w restauracjach. Z jej perspektywy, obsługa w tym mieście jest niezwykle profesjonalna. Nikt tam nie praktykował skracania dystansu. Co więcej - nazwano ją tam damą. To jej się spodobało.
"W Amsterdamie, mieście światowym i liberalnym, pracownik przystani portowej zwracał się do mnie per 'lady'. Było to bardzo miłe i eleganckie i choć łódka, którą płynęliśmy po kanałach, była nieduża i skromna, to poczułyśmy się jak damy" – zaznaczyła.
Prezenterka "Pytania na Śniadanie" na koniec wpisu zwróciła się do swoich obserwatorów, zachęcając ich do wyrażenia własnego zdania na temat komunikacji z kelnerami. "Co sądzicie o zwracaniu się na Ty do starszych, obcych osób? Moim zdaniem formy grzecznościowe służą temu, by stopniować zażyłość i by żyło nam się przyjemniej" – oznajmiła.
Niektórzy zgodzili się z Popek. "Kultura osobista oraz dobre maniery to podstawa" – zauważyli.
Inni fani w odpowiedziach pisali m.in.: "Na zachodzie Europy to normalne, że zwracają się na Ty"; "Zależy od osoby. Ja osobiście staram się zwracać na Ty chociaż preferuje po imieniu jak znam. Po to mamy imię. Pan Pani mi się kojarzy właśnie z Polską"; "Jak zwykle celebryci i gwiazdy państwowej telewizji mają kij w d*pie"; "Dobrze mówił, wyglądasz młodo to mówił na Ty".
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.