Reklama.
Wyrachowany, bezwzględny gracz, przez wielu oskarżany o cynizm – tak postrzegany bywa Jarosław Kaczyński-polityk. Okazuje się jednak, że lider PiS ma także swoje drugie, łagodne oblicze, które znają tylko nieliczni. Jakim człowiekiem jest prywatnie?
Ostatnie szczęśliwe chwile Jarosława? Chyba niedziele sprzed Smoleńska. Gdy mama czuła się dobrze, najpierw jechał z nią na mszę świętą, a potem do brata do pałacu prezydenckiego na obiad. Więź łącząca tę trójkę była niezwykła i trudno ją opisać. Kaczyński – na zewnątrz bezwzględny i cyniczny gracz – w relacjach z mamą i bratem stawał się chodzącą łagodnością. CZYTAJ WIĘCEJ
Kiedy z mamą było gorzej, potrafił siedzieć przy niej całą dobę. Przed jej śmiercią spędził przy szpitalnym łóżku trzy dni i trzy noce. O tym, że sam jest poważnie chory, dowiedział się przypadkiem. Jego bladość zwróciła uwagę jednego z lekarzy: – A co pan tu siedzi, taki bohater? Idziemy się przebadać. Rentgen wykazał obustronne zapalenie płuc. CZYTAJ WIĘCEJ
Kaczyński ma do życia towarzyskiego stosunek ambiwalentny. Z jednej strony wie, że jest dobrym gawędziarzem i lubi zabawiać rozmówców anegdotami. Potrafi to robić godzinami. Ale z drugiej – uważa to za mało poważne i niegodne człowieka w jego wieku. (...) W drodze do domu prezes zatrzymuje się na zakupy. Posyła po nie kierowcę, sam ich nie robi, bo mówi, że nie chce wywoływać sensacji. CZYTAJ WIĘCEJ