Pasierb miliardera z Titana zrobił zadziwiającą rzecz. Teraz się gęsto tłumaczy
Kamil Frątczak
22 czerwca 2023, 15:13·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 czerwca 2023, 15:13
Już od kilku dni ekipy ratunkowe próbują odnaleźć załogę zaginionej łodzi podwodnej Titan. W tym czasie pasierb miliardera Hamisha Hardinga, który jest na pokładzie Titana, poszedł... na koncert. Teraz gęsto tłumaczy się z takiego zachowania.
Amerykańskie służby informują, że na pokładzie Titana był kapitan i czterech "specjalistów ds. misji". Trwa walka z czasem, bowiem załodze kończy się tlen. Według obliczeń specjalistów wyczerpanie zapasów powietrza mogło nastąpić w czwartek 22 czerwca o godzinie 13:00.
Zaginięcie łodzi podwodnej Titan. Pasierb miliardera tłumaczy się
Na pokładzie łodzi podwodnej znajdywał się między brytyjski miliarder Hamish Harding. Tym bardziej zachowanie jego pasierba wzburzyła opinię publiczną. Jak czytamy, w sieci mężczyzna miał poinformować o tym, że wybiera się na koncert, gdyż "muzyka pomaga mu w trudnym czasie".
Brian wybrał się na wydarzenie zespołu Blink-182. Jednak największe kontrowersje wzbudził podpis pod fotografią.
"Może to zostać uznane za brak szacunku, ale rodzina chciałaby, żebym był na koncercie Blink-182. To mój ulubiony zespół, a muzyka pomaga mi w trudnym czasie" - czytamy na profilu mężczyzny na Facebooku.
Niestety wpis zniknął już z profilu mężczyzny. Jak się okazało, wzbudził on tyle kontrowersji, że Szasz postanowił wytłumaczyć się w relacji na Instagramie. Przyznał wówczas, że zaistniała sytuacja jest dla niego bardzo ciężka, pomimo tego ma związane ręce i nic nie może zrobić.
– Dziękuję za miłość i wsparcie. Czas na kilka faktów. Wierzcie lub nie, mam jakieś 100 dolarów. Nie mogę dostać się nad ocean, mam kilka prawnych spraw, które trzymają mnie tutaj na miejscu. Nie mogę lecieć samolotem, nie mam paszportu, siedzę tu od dwóch dni, oglądając tylko wiadomości. Poszedłem na koncert Blink182, bo miałem bilet. Nie bawiłem się jakoś cudownie, nie celebrowałem wspaniałego czasu, po prostu słuchałem starych kawałków i starałem się przez dwie godziny nie myśleć o tej katastrofie. Łódź utknęła na cholernym Titanicu, nic nie mogę z tym zrobić – podsumował.
Jak pisaliśmy w naTemat, twórca kultowego filmu, James Cameron, już w wywiadzie z 2012 roku ostrzegał wszystkich tych, którzy chcieli obejrzeć wrak Titanica. Przypomnijmy, że sam nurkował 33 razy na dnie oceanu, aby odwiedzić wrak statku i nakręcić swój legendarny film z Leonardo DiCaprio i Kate Winslet w rolach głównych.
"Idziesz do jednego z najbardziej bezlitosnych miejsc na ziemi. Nie ma tak, że wezwiesz AAA, żeby po Ciebie przyjechała (...) Nie wyobrażam sobie większej fantazji niż bycie odkrywcą i zobaczenie tego, czego żadne ludzkie oko nie widziało" – cytuje wywiad "The Mirror".