Pikiety polityków PO i PiS w Hucie Stalowa Wola. Doszło do starcia
redakcja naTemat
28 czerwca 2023, 19:43·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 czerwca 2023, 19:43
Dwie pikiety zorganizowały pod Hutą Stalowa Wola czołowe siły polityczne w
Polsce. Jedną zorganizowali działacze Platformy Obywatelskiej, a drugą – Prawa i Sprawiedliwości. O zaniedbania w przemyśle zbrojeniowym oskarżali się nawzajem politycy obu partii.
Reklama.
Reklama.
Obie pikiety rozpoczęły się przed godziną 17, podaje RMF FM. Działacze Platformy twierdzą, że na temat zarządzania Hutą Stalowa Wola za czasów Donalda Tuska rozpowszechniane są kłamstwa. Politycy PO twierdzą, że to w czasie ich rządów uratowano zasłużoną dla polskiego przemysłu firmę.
Działacze PiS twierdzą z kolei, że to ludzie związani z rządem PO doprowadzili do masowych zwolnień w hucie i to właśnie oni mają być winni doprowadzenia przedsiębiorstwa na skraj upadku.
– Czas rządów Platformy Obywatelskiej i czas rządów Donalda Tuska to był koszmarny
czas pod względem tego, jak wyglądała sytuacja społeczna w Stalowej Woli – twierdził prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.
Politycy PO podczas swojej pikiety mówili, że chcą "pokazać całą prawdę o działaniach rządu PO/PSL oraz zaniechaniach PiS w stosunku do Huty Stalowa Wola".
– W 2014 roku podpisaliśmy umowę licencyjną na podwozie do (armatohaubic) Krab. Co robili politycy PiS? Protestowali przeciwko temu – mówił były minister obrony Tomasz Siemoniak.
Przypomnijmy, że to w Hucie Stalowa wola produkuje się armatohaubice Krab, których dostawy dla Wojska Polskiego mają potrwać do 2027 roku.
Tusk wskazywał na trudną sytuację w Hucie Stalowa Wola
Spór pomiędzy PO a PiS dotyczący Huty Stalowa Wola trwa od dłuższego czasu. Donald Tusk w kwietniu wskazał na trudną sytuację w hucie, do której miały przyczynić
się rządy PiS. Odpowiedział mu Mateusz Morawiecki, zarzucając przy tym "polityczną fikcję".
Premier zasugerował też zmianę nazwy partii, której Tusk przewodniczy. – Ludzie biją
na alarm, nie mają wątpliwości, że dalsze rządu PiS-u mogą tworzyć zagrożenie nie tylko dla Polski, ale też dla ich zakładów pracy, takie były rozmowy w Stalowej Woli – mówił szef PO.
Zwrócił przy tym uwagę, że "tam się ludzie łapią za głowę i zastanawiają się", dlaczego
rząd uznał, że lepszą opcją jest sprowadzanie armatohaubic zza granicy, niż zająć się tymi produkowanymi w Stalowej Woli.
"Donald Tusk lubi polityczną fikcję. Fikcyjna polityka zagraniczna, fikcyjne bezpieczeństwo energetyczne, a teraz kolejne 'fikcyjne fakty'. Może powinien zmienić nazwę partii, na której czele stoi na 'FO' – 'Fikcja Obywatelska'…" – odpowiedział Morawiecki we wpisie na Twitterze.
Morawiecki stwierdził, że to za czasów byłego premiera Huta Stalowa Wola "po typowej dla PO, nieopłacalnej dla państwa polskiego i nieliczącej się z kosztami społecznymi prywatyzacji, miała produkować chińskie koparki".
Jak dodał, zamykanie zakładów produkcyjnych, a także wyprzedaż majątku narodowego "to był pomysł PO na polski przemysł obronny".