– Podjąłem decyzję, że w najbliższych wyborach będę kandydował do Senatu RP z okręgu obejmującego powiat poznański, tzw. obwarzanek – ogłosił w niedzielę Roman Giertych. Mecenas ma startować z niezależnego komitetu. Jak się wyraził, ma nadzieję, że "wyborcy wybaczą mu błędy młodości politycznej".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O starcie Romana Giertycha w wyborach do Senatu poinformował wcześniej serwis wyborcza.pl. Były wicepremier wyjaśnił w oświadczeniu, dlaczego wraca do polityki po 16 latach. Starał się wytłumaczyć, jak wygląda jego zdaniem obecna sytuacja w kraju.
– Wystarczy, że państwo włączycie tv, pójdziecie do sklepu, do ośrodka zdrowia, zobaczycie, co się dzieje w naszym kraju, to zrozumiecie moją motywację. Moja żona mówi, że jestem trochę zwariowany, że powrót do służby publicznej po tylu latach to rzecz szalona – tłumaczył Giertych.
Dalej w niewybrednych słowach odniósł się do obecnie rządzących krajem. – Ale jeśli nie będziemy w stanie poświęcić części czasu na sprawy publiczne, to Polską będą zarządzały matoły z PiS-u i aferzyści – powiedział na nagraniu zamieszczonym w sieci.
Gdyby dostał się do Senatu, oznaczałoby to rezygnację z kancelarii adwokackiej. Jak się wyraził, ma nadzieję, że wyborcy wybaczą mu "błędy jego młodości politycznej".
Jak się wyraził, był pierwszym, który zorientował się, w jakim kierunku zmierza Jarosław Kaczyński. Przekonywał, że miał poważny wpływ na rozpad koalicji rządowej w 2007 roku i ówczesną przegraną PiS w wyborach parlamentarnych.
Życiorys polityczny Romana Giertycha
Przypomnijmy, że w 2001 roku Giertych wszedł do Sejmu z list LPR, którą współtworzył jako były prezes i założyciel Młodzieży Wszechpolskiej. Stanowcze narodowe poglądy miał od kogo przejąć. Dziadek Jędrzej był współpracownikiem Romana Dmowskiego, a ojciec Maciej działał w opozycji antykomunistycznej. Nie przeszkodziło mu to jednak we wprowadzeniu stanu wojennego. Jak pisał w naTemat Kamil Sikora w 2015 roku, Giertych nie krył swoich ostrych opinii i często prezentował je ostrym językiem.
Zarzuca mu się szczególnie działalność polityczną z czasów, gdy był ministrem edukacji narodowej. W latach 2006-2007 PiS tworzyło koalicję rządową z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną, a Giertych był wówczas także wicepremierem.
Wprowadził mundurki w szkołach, rozpoczął program montowania monitoringu na szeroką skalę, zmienił kanon lektur i zwalczał wszelkie przejawy "lewactwa". Podzielił też Polaków amnestią maturalną z 2006 r., którą Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z ustawą zasadniczą.
W tamtych czasach Giertych nie cieszył się sympatią uczniów i studentów. Organizowali zbiórki podpisów za jego odwołaniem. Po kolejnych wyborach, w których jego LPR nie dostała się do Sejmu, zrezygnował z funkcji prezesa partii i zapowiedział odejście z polityki.
Zadeklarował potem, że zagłosuje na Platformę Obywatelską. Jako adwokat dał się poznać jako reprezentujący rodzinę Tusków, a także między innymi Leszka Czarneckiego ws. tzw. afery KNF.
Giertych znany jest z aktywności na Twitterze jako zdecydowany przeciwnik rządów PiS. Zdarzało mu się też wypowiadać opinie, w myśl których zwycięstwo z PiS nie może opierać się na postulatach takich jak wspieranie mniejszości seksualnych czy aborcji.