Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe po ogłoszeniu projektu Trzecia Droga odnotowało niemałą premię sondażową. Teraz jednak koalicja stara się złapać oddech i odbudować straty. Doradca Władysława Kosiniaka-Kamysza w rozmowie z "Super Expressem" powiedział o konieczności poszerzenia komitetu o... Lewicę.
Reklama.
Reklama.
Trzecia Droga z nowym koalicjantem? Doradca Kosiniaka-Kamysza zaskakuje
Od 4 czerwca Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz mierzą się ze znacznym spadkiem poparcia. Jeszcze przed marszem Donalda Tuska ich poparcie wynosiło około 15 proc. Teraz, w zależności od sondażu, to od 8 do 12 proc.
Jak naprawić tę sytuację? W rozmowie z "Super Expressem" swoją opinię wyraził b. minister środowiska, wieloletni poseł i członek władz Polskiego Stronnictwa Ludowego, Stanisław Żelichowski. Jak stwierdził, połączenie sił zLewicąsprawi, że to Trzecia Droga wskaże kandydata na premiera.
– Powinniśmy połączyć siły zLewicą. Wtedy moglibyśmy sięgnąć nawet po 30 proc. głosów. Platforma musiałaby zrobić krok do tyłu i my wybralibyśmy kandydata na premiera – powiedział doradca Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Do słów Żelichowskiego odniósł się Piotr Zgorzelski. Wicemarszałek Sejmu przyznał "Super Expressowi", że wszystko jest otwarte. – Jeżeli będzie potrzeba, żeby siły demokratyczne się zjednoczyły, to oprócz PO, która jest partią pierwszego wyboru, także Lewica może być dobrym partnerem – powiedział.
Anna Maria Żukowska z Lewicy powiedziała, że już w zeszłym roku rozważano Koalicję Świateł Drogowych, czyli porozumienie Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Lewicy, jednak nic z tego nie wyszło.
– Nie wiem, czy ten pomysł wróci, ale trzymam kciuki za obecny sojusz, po wyborach i tak będziemy chcieli stworzyć wspólny rząd – powiedziała.
Warto podkreślić, że jest to jednak mało prawdopodobne rozwiązanie. Oba komitety znacznie różnią się programowo, a także nie posiadają tożsamego elektoratu. Trudno więc byłoby oczekiwać premii za zjednoczenie lub przynajmniej zsumowania wyborców.
Jeżeli do wyborów nic się nie zmieni, opozycja pójdzie do boju w obecnym układzie sił. W rozmowie z naTemat Hanna Gill-Piątek wyraziła jednak nadzieję na powstanie jednej listy.
– Obserwując to, co dzieje się w sondażach – nie tylko z Polską 2050 i PSL, ale także słabnącą Lewicą – zaczynam na powrót mieć nadzieję, że to się jednak skończy jednym blokiem. Wielkim błędem części liderów partyjnych jest niedocenianie tego, jak bardzo jedna lista mogłaby naszych wyborców zmobilizować – powiedziała posłanka niezrzeszona.