redakcja naTemat.pl
Z Biedronki w Lublinie nagle zaczęły wydobywać się kłęby czarnego dymu. Na miejscu interweniowało aż pięć zastępów straży pożarnej. Płonął nie tylko sklep, ale i samochody znajdujące się w podziemnym garażu – donosi serwis Lublin112.pl.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę, 8 lipca w godzinach popołudniowych. Straż pożarna, policja i ratownicy medyczni zostali wezwani do pożaru Biedronki w Lublinie przy ulicy Hutniczej.
Kłęby czarnego dymu zaczęły wydobywać się z dyskontu około godziny 15.00. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pożar zaczął się w podziemnym parkingu, gdzie zaparkowane były samochody klientów.
Sytuacja była na tyle poważna, że do działań zaangażowano aż pięć zastępów strażaków. Od razu ewakuowano pracowników sklepu i robiących zakupy klientów.
Z ustaleń Lublin112.pl wynika, że wciąż trwa akcja gaśnicza. Część samochodów uległa poważnym zniszczeniom, jednak na ten moment nie wiadomo nic o ewentualnych rannych czy ofiarach śmiertelnych.
Wciąż nie jest jasne, co dokładnie mogło spowodować pożar. Redakcja lokalnego serwisu udostępniła jednak nagranie, które pokazało skalę żywiołu.
Zobacz także