Wakacje w Chorwacji przerwały pożary w miejscowości Gornji Banovci, Grebasticy i Primosten. 150 strażaków i 7 śmigłowców brało udział w akcji ratunkowej. W szczytowym momencie zablokowano drogi, a także ewakuowano z domów najbardziej zagrożone rodziny.
Z informacji podanych przez serwis index.hr wynika, że początkowo pożar miał miejsce w czwartek, w południe w miejscowości Gornji Banovci koło Grebasticy. Płomienie jednak prędko dotarły do samego miasta, które jest lubianą przez Polaków miejscowością turystyczną.
Powodem, dla którego pożar aż tak szybko się rozprzestrzenia, jest między innymi porywisty wiatr. To także przez wiatr strażakom wyjątkowo ciężko było ugasić płomienie. Lokalna prasa przekazała, że na miejscu pracowało aż 150 strażaków, a także 7 śmigłowców wykorzystywanych do gaszenia płomieni.
W późnych godzinach popołudniowych śmigłowce straży pożarnej były także zadysponowane do znajdującej się obok miejscowości Primosten.
Na grupach dla Polaków wybierających się na wakacje do Chorwacji zaczęto publikować nagrania, przedstawiające skalę pożaru. "w Dolnej Grebasticy nie szło oddychać", "Po godzinie 13:00 ogień podszedł pod domy", "Jesteśmy w Rogoznicy. Widziałam straże jadące w stronę Primosten, w Rogoznicy od 12 nie ma prądu. Ten wiatr od wczoraj nie wróżył nic dobrego" – piszą internauci.
"My nie możemy wrócić do Grebasticy, utknęliśmy, trochę się martwimy", "Droga już od połowy zamknięta", "Ledwo zdążyliśmy uciec przed ogniem za płoty" – brzmią kolejne komentarze Polaków.
Ostatecznie w wyniku zdarzenia zaledwie kilka osób odniosło nieznaczne obrażenia. Ranni są jednak również strażacy. Nie podano jednak żadnych informacji o ewentualnych ofiarach śmiertelnych.
Z tego względu Czeszka została wypisana z placówki. Następnego dnia rano nagle straciła przytomność. Pomimo natychmiastowo podjętej reanimacji, nie udało się jej uratować.