Mieszkańcy Poznania wciąż są w szoku po niedzielnej strzelaninie przy ul. Świętego Marcina. Jak już pisaliśmy w naTemat, do zdarzenia doszło około godz. 17:00 obok hotelu NH Poznań. Według wstępnych ustaleń śledczych były chłopak kobiety obecnej na miejscu zdarzenia zastrzelił najpierw jej narzeczonego, a następnie popełnił samobójstwo.
"Głos Wielkopolski" podał też dane mężczyzn, którzy nie żyją. Sprawcą miał być Mikołaj B., a jego ofiarą Kordian D. Jak czytamy, Julia H. i Kordian D. byli w związku od 2022 roku, a narzeczonymi zostali zaledwie dwa tygodnie temu.
Gazeta podaje, że sprawca mógł mieć pozwolenie na posiadanie broni i "był zwolennikiem rozszerzenia tego prawa". Tak twierdzi jeden ze znajomych Mikołaja B., który rozmawiał z dziennikarzami.
– Od 2018 r. (sprawca - red.) miał zezwolenie na posiadanie broni do celów sportowych. Przed jej wydaniem musiał przedłożyć wyniki badań psychologicznych – powiedział Onetowi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak podał z kolei, że rok temu policja odebrała Mikołajowi B. broń i cofnęła pozwolenie na jej posiadanie. Według WP "miało to związek ze zgłoszeniem, które dotarło do policjantów, na temat stanu zdrowia B." Mężczyzna miał odwołać się od tej decyzji i stanąć przed komisją lekarską, która orzekła brak przeciwwskazań do posiadania broni. "Pomimo odwołania KWP decyzja została utrzymana w mocy" - usłyszał dziennikarz WP od swoich źródeł w policji.
W rozmowie z nami policja nie była w stanie potwierdzić tych informacji.
Jak udało nam się ustalić, w 2015 Mikołaj B. startował w wyborach do Sejmu z list KW KORWiN w okręgu poznańskim. Wojciech Machulski, rzecznik Nowej Nadziei, mówi w rozmowie z naTemat, że nie tylko nie znał osobiście sprawcy, ale do tej pory także o nim nie słyszał.
– Jestem w partii już kilka lat i nigdy takie nazwisko mi się nie obiło o uszy – mówi nam Wojciech Machulski. I dodaje: – W każdych wyborach z naszych list startuje około 900 osób, dlatego zleciłem sprawdzenie, czy ten mężczyzna kiedykolwiek był członkiem partii, czy tylko startował z naszych list. Na tę chwilę wiem, że na pewno od wielu lat nie miał z nami nic wspólnego.
Machulski mówi, że kojarzył za to Kordiana D., ofiarę Mikołaja B. – Wiem, że zamordowany mężczyzna przewijał się przez nasze środowisko. Sam zapraszał mnie również na różnego rodzaju wydarzenia, stąd go kojarzę – tłumaczy nam rzecznik Nowej Nadziei.
Już po naszej rozmowie Wojciech Machulski przesłał nam wiadomość: "Mam wyniki naszej weryfikacji, morderca z Poznania nie był w przeszłości członkiem partii KORWiN" – napisał.
"Głos Wielkopolski" podał też, że sprawca pracował w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim i zacytował słowa rzecznika, który to potwierdził. My chcieliśmy potwierdzić z kolei, czy mężczyzna pracował w urzędzie od 2020 roku na stanowisku referent prawny, bo taka informacja widnieje na stronie.
Naszej redakcji Jarosław Władczyk przekazał taką informację: "Na tę chwilę nie dysponujemy wiarygodnymi danymi, które potwierdzałyby tożsamość sprawcy wczorajszej strzelaniny w Poznaniu. Dlatego trudno nam odnieść się do pana pytania. Ustosunkujemy się do pana prośby po otrzymaniu informacji o personaliach tej osoby z policji bądź prokuratury".
– Na miejscu zdarzenia policjanci zabezpieczyli broń, jest to pistolet marki Glock. Policjanci ustalili także kilkunastu świadków, którzy zostali przesłuchani. Zabezpieczyliśmy nagrania monitoringu – mówi redakcji naTemat.pl mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy KWP.
I dodaje, że w niedzielę w sieci pojawiło się także wideo, którego autorem był jeden z naocznych świadków. Widać na nim fragment tragicznego zajścia. Policjanci już ustalili jego dane. – To obcokrajowiec, który przekazał nam to nagranie. Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka – tłumaczy.
Borowiak dodaje, że sekcja zwłok obu mężczyzn odbędzie się we wtorek. – Zbieramy cały czas materiały dowodowe, dotyczące także relacji między tymi osobami, a także motywów. W tej chwili jednym z najbardziej prawdopodobnych i wiarygodnych motywów jest zawód miłosny – mówi rzecznik KWP.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto.