W minioną niedzielę, w centrum Poznania 30-letni mężczyzna zastrzelił człowieka, a następnie sam popełnił samobójstwo. Teraz okazuje się, że motywem mogła być zazdrość o kobietę. Co więcej, według nieoficjalnych ustaleń RMF FM napastnik posiadał broń legalnie.
Reklama.
Reklama.
Strzelanina w Poznaniu. Policja zatrzymała autora nagrania zbrodni
Jeszcze w poniedziałek przed południem serwis wpoznaniu.pl poinformował, że policjaodnalazła autora nagrania. O materiale jako pierwsi napisali dziennikarze "Gazety Wyborczej". Widzimy na nim z niewielkiej odległości, jak dochodzi do morderstwa.
Autor zarejestrował także porażającą reakcję kobiety, która spędzała czas z ofiarą. Para siedziała przy stoliku, gdy podszedł do nich napastnik. Ten wyjął broń i oddał dwa strzały. Gdy kobieta prosiła o pomoc, mężczyzna popełnił samobójstwo.
Policja nie podaje jednak szczegółów ani co do zdarzenia, ani co do zatrzymania właściciela materiału wideo. Wiadomo jedynie, że ten będzie przesłuchany w charakterze świadka.
Wirtualna Polska i RMF FM nieoficjalnie ustaliły, że sprawca posiadał broń legalnie. Do morderstwa miało dojść przy użyciu Glocka. Sprawca miał być wcześniej niekarany. Według wp.pl napastnik to Mikołaj B., który nie mógł pogodzić się z faktem, że jego była 20-letnia partnerka spotyka się z innym chłopakiem – 30-letnim Konradem D.
– Sprawca nie chciał się pogodzić z faktem nowego związku. 7 lipca jego była partnerka w mediach społecznościowych pochwaliła się zaręczynami ze swoim partnerem. To – według wstępnych ustaleń –miało pchnąć drugiego mężczyznę do tego okrutnego czynu – powiedział w rozmowie z serwisem anonimowy śledczy. Wszystkie szczegóły i okoliczności zdarzenia obecnie bada prokuratura.
Śledztwo po strzelaninie w Poznaniu. Policja przesłuchała już kilkanaście osób
Jak pisaliśmy w naTemat, do strzelaniny doszło w niedzielę przed godziną 17:00 w ogródku restauracji koło hotelu NH Poznań przy ul. Świętego Marcina.
– Na miejscu zabezpieczona jest broń i monitoring miejski, są ustaleni naoczni świadkowie, cały teren zabezpieczany jest przez służby. Na miejsce ściągani są eksperci, którzy będą badać szczegóły – podkreślił w rozmowie z naTemat Andrzej Borowiak rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
W rozmowie z WP Borowiak poinformował, że już przesłuchano kilkanaście osób, w tym naocznych świadków. Zabezpieczono także miejski monitoring oraz materiały z telefonów komórkowych.
– Czekamy na to, kiedy Zakład Medycyny Sądowej wyznaczy sekcję zwłok. (...) Wykorzystaliśmy m.in. laserowy skaner 3D, na miejscu pracował prokurator. Mamy nagrania z miejskiego monitoringu. I te nagrania są dla nas kluczowe – powiedział.