Posłowie PO zorganizowali w środę briefingi prasowe m.in. przed stacją Orlen, siedzibą Grupy Azoty i PZU. Niespodziewanie pojawili się na nich politycy PiS – jego rzecznik Rafał Bochenek i Janusz Kowalski. Najgłośniejszy był poseł Solidarnej Polski, który przerywał swoim oponentom. Doszło do awantury.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W środę przed południem politycy Platformy Obywatelskiej zorganizowali całą serię briefingów prasowych. To część ich akcji "Śladami tłustych kotów PiS", w trakcie której mówią m.in. o zarobkach prezesa Orlenu Daniela Obajtka i wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego z Suwerennej Polski.
Arkadiusz Myrcha mówił przed stacją Orlen, że celem akcji jest pokazanie, jak "polityczni nominaci, maszynki do wyciągania publicznych pieniędzy, wpływają każdego dnia na życie Polaków".
– Przecież oni tych pieniędzy nie zarabiają w jakiś wymyślonych firmach czy spółkach. Oni te setki milionów wyciągają w największych polskich spółkach budowanych przez dziesiątki lat – mówił poseł PO, wskazując na kartonowe postaci Daniela Obajtka i Janusza Kowalskiego.
Poseł Andrzej Miszalski, analizując zarobki Obajtka, podkreślał, że tylko na stanowisku prezesa Orlenu dorobił się przeszło 7 mln zł. – To nie są jedyne pieniądze, które zarobił. To historia jak Nikosia Dyzmy – stwierdził.
W pewnym momencie na konferencji polityków PO pojawili się... rzecznik PiS Rafał Bochenek i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Suwerennej Polski. Zabrali ze sobą własne postaci z dykty – oskarżonego o korupcję ministra infrastruktury za rządów PO Sławomira Nowaka i byłego ministra zdrowia Sławomira Neumanna, który usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień.
– Spółki skarbu państwa za czasów rządów PO jechały na gigantycznych stratach. To, co padło na tej konferencji, jest nieprawdą – mówił rzecznik PiS Rafał Bochenek.
W środę politycy PO pojawili się także m.in. przed siedzibami Grupy Azoty i PZU. I tam również "towarzyszyli" im Janusz Kowalski i Rafał Bochenek. Doszło też do ostrej wymiany zdań.
– Chcemy pokazać wszystkim pracownikom tych grup i spółek, jak ciężko pracują, by polityczne kierownictwo zarobiło swoje kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. Będziemy to pokazywali każdego dnia, bo Polacy mają prawo wiedzieć, za co płacą każdego dnia w wysokich cenach paliw, rachunków i innych usług świadczonych przez spółki skarbu państwa – mówił Arkadiusz Myrcha.
– Porozmawiajmy o majątku Tuska. Ile Tusk ma emerytury, ile zarobił w Brukseli. Dlaczego ukrywacie majątek Tuska? – przerywał Janusz Kowalski. – Puszczają wam nerwy, panowie, jak się mówi wam prawdę. Puszczają nerwy w PiS – odpowiedział mu poseł Michał Krawczyk.
– Pan Kowalski, jako milioner, przyszedł nas zakłócać. Zarobił 2,4 mln zł w spółkach skarbu państwa – Dariusz Joński musiał podnosić głos, by przekrzyczeć przerywającego mu Janusza Kowalskiego. – Powinien być teraz w Ministerstwie Rolnictwa, ale przyszedł zakłócać nasze konferencje. To jest wyraz bezsilności PiS – kontynuował poseł KO.
Później doszło do kłótni pomiędzy Kowalskim a Krawczykiem. Poseł PO zamieścił jej fragment:
Kowalski i Bochenek zjawili się także na briefingu PO przed gmachem PZU. – Apeluję do Jarosława Kaczyńskiego: niech się pan nie zasłania swoimi młodszymi kolegami, tylko niech stanie do debaty z Donaldem Tuskiem – powiedział Myrcha.
Zwracając się do polityków PiS, stwierdził, że wypadli "żenująco". – Z czego się śmiejesz? Ujawnijcie miliony Tuska! Czy śmiejesz się z rolników, którzy mają 1500 zł emerytury? Jak wam nie wstyd! – wykrzykiwał z kolei Kowalski.
– Przeszkadzacie w konferencjach i informowaniu Polaków. Rozumiem, że jest to nowa koncepcja szefa sztabu PiS pana Brudzińskiego na spadające sondaże i brak oferty programowej. Nie wystraszycie nas i nie zniechęcicie takimi ustawkami – powiedział do polityków PiS poseł Myrcha.