– Nie rozumiem braku akceptacji dla ludzkiej odmienności i różnorodności – mówiła Grodzka w Radiu ZET.
– Nie rozumiem braku akceptacji dla ludzkiej odmienności i różnorodności – mówiła Grodzka w Radiu ZET. Fot. Krzysztof Koch / Agencja Gazeta

– Nie rozumiem braku akceptacji dla ludzkiej odmienności i różnorodności. Dlaczego miałabym być gorsza od innych posłów tylko ze względu na moją transseksualność – tak Anna Grodzka wypowiadała się w Radiu ZET na godziny przed głosowaniem nad jej kandydaturą na wicemarszałka Sejmu.

REKLAMA
Już dziś przed południem będziemy mogli obserwować polityczny finał jednej z głośniejszych spraw ostatnich tygodni. Sejm zadecyduje, czy z funkcji wicemarszałka Sejmu odwołać Wandę Nowicką, a w jej miejsce powołać jej partyjną koleżankę Annę Grodzką. Scenariusz nie jest znany do ostatniej chwili, bo możliwe, że Sejm nie odwoła nawet Wandy Nowickiej. Wtedy prawdopodobne, że zrezygnuje ona sama.
Anna Grodzka w programie "Gość Radia ZET" przekonuje, że najlepszym wyjściem byłaby właśnie rezygnacja Nowickiej. – Wanda chce potwierdzenia, że była dobra marszałkinią, chce wyjść z tego z twarzą – mówiła posłanka Ruchu Palikota. Jej zdaniem wszystkie deklaracje polityków o głosowaniu "za" lub "przeciw" to gra wymierzona przeciwko całemu Ruchowi Palikota, a nie tylko samej Grodzkiej. Niemniej jednak posłanka jest przekonana, że nie poprą jej jedynie ugrupowania z prawej strony sceny politycznej.
Parlamentarzystka zwraca jednak uwagę, że nie jest sprawiedliwa sytuacja, w której z funkcji wicemarszałka odejdzie tylko Wanda Nowicka. – Spodziewaliśmy się podobnej reakcji w innych ugrupowaniach. Rozważamy wniosek o odwołanie marszałek i wszystkich wicemarszałków, żeby usłyszeć, co takiego świetnego zrobili i jak ma się to lepiej w stosunku do pani Nowickiej – tłumaczyła.
Posłanka Ruchu Palikota żaliła się także, że nie rozumie braku akceptacji dla ludzkiej odmienności i różnorodności. – Dlaczego miałabym być gorsza od innych posłów tylko ze względu na moją transseksualność. Ja chętnie posłucham, co komuś wydaje się w tym dziwaczne – tak Grodzka skwitowała pytanie Moniki Olejnik o słowa Ludwika Dorna, który mówił, że obecność Grodzkiej w Prezydium Sejmu byłaby "dziwaczna".
Przeczytaj także: Palikot w "Kropce nad i": Figura Anki Grodzkiej jest figurą Chrystusa. Niesie krzyż na plecach

Anna Grodzka przyznaje, że nie rozumie tych zarzutów. – Jestem w stanie urządzić warsztaty o transseksualności człowieka dla posłów. Zapraszam tych, którzy wypowiadają się w ten sposób – zachęcała. I dodała, że wszystkie komentarze w tym stylu to jej zdaniem gra polityczna, mająca na celu podtrzymanie pewnych stereotypów.
Monika Olejnik pytała także o kontrowersyjną wypowiedź Grodzkiej w stosunku do Krystyny Pawłowicz, kiedy to sugerowała, że posłanka PiS może mieć "zespół feminizujących jąder". – Nie ma w tym stwierdzeniu nic obraźliwego. Każda kobieta, która nie może mieć dzieci mogłaby to sprawdzić – mówiła Grodzka.