Szef polskiego rządu podzielił się na Twitterze zdjęciem z synami. W czwartkowe popołudnie (20 lipca) razem z dziećmi odwiedził kino, aby obejrzeć film "Indiana Jones". W odpowiedzi na jego post pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci zaczęli pytać o koszt zakupu przekąsek. "Po ile bilety z colą i popcornem? Pochwal się Mateusz" – zwrócili się rodacy do premiera.
Reklama.
Reklama.
Morawiecki zabrał dzieci do kina. Rodacy pytają o ceny biletów i popcornu
"Artefakt przeznaczenia" Jamesa Mangolda ("Logan: Wolverine" i "Przerwana lekcja muzyki") miał być wielkim pożegnaniem Harrisona Forda, na co zresztą wskazywały 5-minutowe owacje na stojąco podczas tegorocznego Festiwalu Filmowym w Cannes.
"Owszem piąta część filmowej serii o Indianie Jonesie oddaje hołd tytułom wyreżyserowanym przez Stevena Spielberga, niestety całą swoją kreatywność zużywa na to, by bez większego namysłu kopiować te elementy oryginału, które kilka dekad temu zachwycały swoją pomysłowością, a które dziś wydają się archaiczne" – tak Zuzanna Tomaszewicz recenzowała w naTemat nowy film o przygodach Indiany Jonesa, na który postanowił wybrać się ostatnio z dziećmi sam premier.
Mateusz Morawiecki pochwalił się na Twitterze"męskim wypadem" z dwoma synami do kina. Warto przypomnieć, że premier i jego małżonka mają czwórkę dzieci: dwie córki i właśnie dwóch synów.
Najstarsza córka polityka, 28-letnia Aleksandra niedawno wyszła za mąż za rok starszego Dariusza. Jej brat, o rok młodszy Jeremiasz, studiował w Londynie, gdzie kształcił się w dziedzinie międzynarodowych stosunków gospodarczych. Dwie najmłodsze pociechy Morawieckiego, Magdalena i Ignacy chodzą jeszcze do podstawówki - mają kolejno dwanaście i trzynaście lat.
Pod postem ze zdjęciem z synami z kina pojawiło się sporo komentarzy. "Jarka nie zabraliście ze sobą?" pytali niektórzy, mając oczywiście na myśli Jarosława Kaczyńskiego. Inni zwrócili uwagę na to, że premier zapozował z pociechami na tle kinowego baru, w którym można zaopatrzyć się w przekąski takie jak popcorn czy nachosy. Dopytano Morawieckiego, co sądzi o cenach w multipleksach.
"Zwrócił Pan może uwagę na ceny biletów i popcornu?"; "Po ile bilety z colą i popcornem? Pochwal się Mateusz"; "Inflacja szaleje, ludzie mają trudności z pokryciem podstawowych kosztów życia. Pokazywanie się w mediach społecznościowych z luksusowymi aktywnościami, takimi jak wizyta w kinie to brak szacunku dla tych, którzy zmagają się z codziennymi wyzwaniami finansowymi"; "Popcornu niestety już nie ma, ale miska ryżu się znajdzie na seans" – pisali rodacy.
Jedna z internautek, która również ostatnio wybrała się do kina, postanowiła przedstawić, ile wyniosła ją taka przyjemność. "Byłam wczoraj z mężem i córką. Film plus popcorn i cola 210 zł. Miłego seansu" – napisała.
"Jak panu nie rośnie nos?" Morawiecki odpowiada
Na początku lipca Mateusz Morawieckizmierzył się na Facebooku z serią pytań i odpowiedzi podczas transmisji na żywo. Jak to bywa w takich sytuacjach, otrzymywane pytania nie zawsze były najwygodniejsze. W pewnym momencie premier otrzymał wymowne pytanie: "Jak pan to robi, że nie rośnie panu nos?".
Było to nawiązanie do przezwiska "Pinokio", które od dawna funkcjonuje w internecie w stosunku do szefa rządu Prawa i Sprawiedliwości. Morawiecki odpowiedział, wspominając tworzone o nim memy z "nosem Pinokia". Przekonywał, że bardzo je lubi.
– Mam do siebie dystans, cieszę się z tych różnych przeróbek w photoshopach. Doradzam to wszystkim. Humor jest dobrym antydepresantem, doradzam to wszystkim. Ja to potrafię – oznajmił premier.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.