Donald Tusk w czwartek wieczorem przemawiał w amfiteatrze w Ostródzie. To jedno ze spotkań przed nadchodzącymi wyborami. Przewodniczący PO zaczął od żartu, ale potem przeszedł do poważnych tematów. – Polska chce zmiany, chce realnej siły, która odsunie od władzy tych, którzy powodują, że na spotkania przychodzą tysiące ludzi – mówił.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Początek spotkania w amfiteatrze w Ostródzie zaplanowano na godz. 18. Kilka minut po zapowiedzianej godzinie Donald Tusk pojawił się na scenie. – Rudy przyjechał do Ostródy – zażartował na początku spotkania lider PO. I dodał: – W jakimś sensie widzę samych rudzielców dzisiaj na widowni.
Potem Tusk przeszedł do poważnych tematów i powiedział, że Polacy chcą zmian i odsunięcia PiS od władzy. Jak podkreślił, PiS będzie w stanie wykorzystać kwestie bezpieczeństwa, aby zablokować demokratyczne procedury.
Tusk: Polska chce zmiany, a więc realnej siły
Lider Platformy przekazał też, że "Polska nie czeka dzisiaj na polityków, partie polityczne, które są zdolne wyłącznie wygłaszać poglądy". – Polska chce zmiany, a więc realnej siły, która w dniu wyborów odsunie ich od władzy – wskazał.
Lider przestrzegał, że polityka w wydaniu PiS nie gwarantuje bezpieczeństwa. Wspomniał tutaj o represyjnych zachowaniach służb wobec kobiet w szpitalach.
Nie zabrakło również nawiązania do ostatniego wielkiego pożaru w składowisku chemikaliów w Zielonej Górze. – Czuję, że PiS równa się trucizna – stwierdził. – Zatruli Odrę, zatruli powietrze. Zatruli mazurskie jeziora. Zatruli Polskę kłamstwami. Lasów nie zatruli, bo wywożą je do Chin – przekonywał.
Tusk zauważył także, że wielu obywateli boi się mówić szczerze, co sądzą o PiS. – Żarty się skończyły. Było to widać w Warszawie 4 czerwca w czasie marszu. Wy naprawdę postanowiliście wziąć sprawy w swoje ręce! – pochwalił Polaków.
Tusk apelował też o udział w "Marszu miliona serc"
Oświadczył też, że "oni już wiedzą, że kiedy tylko wygramy wybory to także ta część Polski okupowana przez PiS i jego kłamliwe propagandowe szczekaczki dowie się, jak wygląda prawda o ich rządach".
Tusk zaapelował o wzięcie udziału w "Marszu miliona serc". – 1 października musimy pokazać, że jesteśmy gotowi do zwycięstwa i uporządkowania Polskie po tej truciźnie, jaką nam PiS zgotował – mówił.
– Obudźcie się! Prezes partii, która za chwilę przegra wybory, nie będzie mówił, kto jest patriotą, a kto nie jest. Jesteśmy wystarczająco silni, by was obronić przed przemocą i kłamstwem – zwrócił się do zebranych Polaków w Ostródzie.
Przestrzegał też, że głosowanie na Konfederację, to po prostu głosowanie za kolejną kadencję PiS. – Jeśli do władzy miałaby dojść koalicja PiS-Konfederacja, to wyjście z UE stanie się faktem – oznajmił Tusk. Nie omieszkał wspomnieć, że politycy Konfederacji często realizują interesy Rosji.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.