Syn Iwony Arent usłyszał zarzuty ws. brutalnego pobicia byłej dziewczyny. W związku z tym na początku lipca posłanka informowała, że zawiesza aktywność polityczną. To już jednak nieaktualne. W niedzielę dowiedzieliśmy się, że polityczka PiS wraca do polityki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W niedzielę posłanka PiS Iwona Arent poinformowała media, że wraca do aktywności politycznej. Na początku lipca ją zawiesiła, po tym, jak do sieci wyciekło nagranie z pobicia kobiety, w którym uczestniczył jej syn Michał A. – Przez ten czas wszystkie sprawy rodzinne załatwiłam i dlatego mogę wrócić – mówiła dziennikarzom podczas konferencji prasowej.
Iwona Arent bardzo szybko zdecydowała się na powrót do polityki po skandalu z synem
Jak tłumaczyła, wykonała w lipcu swoje obowiązki służbowe, które nakłada na nią regulamin Sejmu i ustawu. – Za to jestem odpowiedzialna, to jest moja praca – wskazała. I dodała: – Natomiast zawiesiłam moją działalność publiczną, polityczną. Przez ten czas wszystkie sprawy rodzinne załatwiłam i dlatego mogę wrócić do czynnej aktywności.
Tutaj warto podkreślić, że walka o Sejm i Senat lada moment. Najpewniej wybory odbędą się w październiku, ale nie ma jeszcze oficjalnej daty. A wydaje się, że mimo skandalu polityczka PiS znów ma szansę na start w wyborach.
O tym, jak może być reakcja na jej powrót, przewidywał krótko po upublicznieniu skandalu Tomasz Trela z Lewicy. – To na pewno wywołałoby powszechne oburzenie. Jednak na postawę wyborców PiS zapewne by nie wpłynęło. Dla tych, którzy wciąż chcą głosować na ekipę Kaczyńskiego, nie ma znaczenia, czy na liście będzie posłanka Arent, jakiś inny aferzysta. Tam można puste krzesło wystawić, a wyznawcy PiS i tak na nie zagłosują – mówił polityk opozycji w cyklu #TYLKONATEMAT.
Sprawa pobicia byłej dziewczyny przez syna Iwony Arent
Po tym, jak ujawniono te doniesienia, w rozmowie z TVN24 posłanka PiS stwierdziła, że jej syn "tylko" szarpnął Paulinę za włosy i opluł. – On nie przyznaje się do pobicia. Twierdzi, że dokonała go ta druga osoba. Ta dziewczyna go okradła, więc spotkał się z nią i zażądał zwrotu pieniędzy. Poniosły go nerwy i szarpnął ją za włosy i opluł, ale nie uderzył – powiedziała.
Niedługo potem opublikowano nagranie z pobicia kobiety. Okazuje się, że syn posłanki nagrał atak na swoją byłą dziewczynę. "Zaj...b jej za mnie!", "Mnie też k...a okłamywałaś" – na nagraniu, do którego dotarł "Super Express", słyszymy, że w ten sposób Michał A. krzyczał, gdy jego wspólniczka Magdalena T. bestialsko katowała Paulinę C.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Olsztyn Południe. Nadal trwa śledztwo, a synowi Arent i jego wspólnicze nie wolno zbliżać się do pokrzywdzonej. Są oni objęci dozorem policji.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.