- Feministki są wściekłe od samego początku. Bronią na oślep Wandy Nowickiej i szukają pretekstu, by zaatakować Palikota. - mówi rzecznik Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek. W rozmowie z naTemat przekonuje, że jego ugrupowanie nie straci w oczach wyborców ani przez słowa Janusza Palikota o tym, że Wanda Nowicka być może "chce być zgwałcona", ani ze względu na problemy lidera Ruchu z dotrzymaniem słowa i skutecznym ukaraniem wicemarszałek.
Tu niektórzy mają raczej problem ze zrozumieniem tego, co powiedział Janusz Palikot. Nie mówił o żadnym gwałceniu. Nikogo.
Co zatem Janusz Palikot miał na myśli mówiąc, że " być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona"? Wie pan, jak kobiety reagują na mówienie o gwałcie w każdym innym kontekście, niż jako o przestępstwie?
Gwałt jest przestępstwem i to nie ulega wątpliwości...
Proszę zobaczyć w jakim kontekście pada wypowiedź Janusza. On odnosi się do rozpowszechnianych przez Wandę Nowicką nieprawd, czy też półprawd mówiących o tym, że Janusz miałby jej grozić. I on powołuje się na Fryderyka Nitzsche, który mówi, że jeśli dyskusja jest dla kogoś zagrożeniem, to ta osoba jest po prostu słaba. Wymiana poglądów nigdy nie może być dla nikogo groźbą.
A Janusz Palikot uprzedzał Wandę Nowicką, że jej zachowanie to próba wykpienia się z wzięcia tych nagród. Uprzedzała ją, że to przylgnie do niej miano osoby pazernej, której zależy wyłącznie na forsie i stanowiskach, a nie na idei. I to chyba nie jest groźba, a dobra rada?
Nie lepiej byłoby gdyby Janusz Palikot powiedział to wczoraj tymi słowami, a nie wspominać o gwałceniu?
Być może tak. Janusz słynie z kwiecistej mowy. Jest filozofem z wykształcenia, więc nic dziwnego, że się odnosi do filozofii i psychologii w tym przypadku. Przy zachowaniu kontekstu mnie ta wypowiedź nie bulwersuje. Oczywiście wyjęta z kontekstu, zacytowana w pół zdania źle brzmi. I rzeczywiście lepiej byłoby, gdyby te słowa nie mogły być zacytowane. Skoro jednak padły, dla przyzwoitości należy je czytać ze zrozumieniem.
Tak rzecznik Ruchu Palikota będzie to tłumaczył feministkom, które są dziś naprawdę wściekłe na pańską partię?
Feministki są wściekłe od samego początku. Feministki bronią na oślep Wandy Nowickiej. Zupełnie nie patrząc na to, że uczestniczyła ona w tym posiedzeniu Prezydium Sejmu, gdy przyznało ono sobie ćwierć miliona złotych. Na gębę i pod stołem. Jakoś do tego feministki nie chcą się odnosić. Szukają natomiast pretekstu, by zaatakować Palikota.
Bo próbują przykryć podstawowy temat tych pieniędzy, których Wanda Nowicka wziąć nie powinna. Gdzie jest jej wrażliwość społeczna? Gdzie jej zasady? Gdzie podziała się Wanda Nowicka, która dbała o biednych ludzi, którzy za takie pieniądze często utrzymują przez rok całą rodzinę. Gdzie jest ta Wanda Nowicka? Nie ma jej. Została osoba, która walczy o stołek, apanaże, służbową limuzynę. I tyle. A to, że Janusz Palikot jest tak głęboko rozczarowany jej postawą jest chyba oczywiste.
Jest rozczarowany, ale z tą sprawą długo nie może sobie poradzić. Przegrał próbując zdjąć Wandę Nowicką z fotela wicemarszałka, przegrał też, gdy jej los miał rozstrzygnąć klub. Atmosfera w partii nie jest dziś chyba najlepsza?
Nieprawdą jest, że Janusz Palikot poniósł jakąkolwiek porażkę. Porażkę poniósł natomiast polski Sejm głosując w obronie ludzi, którzy pod stołem podzielili pieniądze publiczne.
Być może. Jednak Januszowi Palikotowi nie udało się to, co zapowiadał, że zrobi w sprawie Wandy Nowickiej. Jak ma teraz pokazać Polakom, że byłby skutecznym przywódcą?
Moim zdaniem, Janusz Palikot jest bardzo skuteczny. A to, że nie odwołaliśmy jeszcze Wandy Nowickiej nie oznacza, iż tego nie zrobimy. To, że nie została wykluczona z klubu również nie oznacza, iż to się nie zmieni. Po prostu emocje na posiedzeniu klubu były tak wysokie, że postanowiliśmy nie podejmować takiej decyzji w ekscytacji. Bo decyzja w tej sprawie powinna być chłodna, przemyślana, rozsądna i rozważna. Dlatego ją odłożyliśmy na następne spotkanie klubu.
Na tym pierwszym posiedzeniu nie było jednak ani jednej opinii, która broniłaby Wandy Nowickiej. Jedyną osobą, która to robiła była... Wanda Nowicka. Nie ma więc mowy o żadnym rozbiciu klubu, czy dwóch frakcjach.
Jednak w głosowaniu bronili jej również Anna Grodzka i Robert Biedroń...
Na posiedzeniu klubu nie broniła jej ani posłanka Grodzka, ani poseł Biedroń. To, że w czasie głosowania byli przeciwko wynikało natomiast z ich wcześniejszego stanowiska. Oni po prostu mają inne zdanie w kwestii tych nagród i uważają, że proponowana kara byłaby zbyt surowa dla Wandy Nowickiej.
Nie obawia się pan, że wizerunkowo wygląda to jednak tak, że liderzy Ruchu Palikota są poróżnieni. A to wystawia młodą partię na ewentualny rozbiór, którego z pewnością chętnie dokonaliby wasi konkurenci. Nie boicie się, że dokona tego PO, SLD, albo zapowiadana inicjatywa Aleksandra Kwaśniewskiego?
Mamy jednolity monolit w postaci klubu, który jest oburzony postawą Wandy Nowickiej i ona sama, która krzywo się tłumaczy, że nie wiedziała niby, co trafiło na jej konto. I że nie uczestniczyła w tym posiedzeniu Prezydium Sejmu, gdy wszyscy inni jego członkowie potwierdzają, iż na nim była. A dodatkowo obiecała, że zrezygnuje ze stanowiska niezależnie od wyniku głosowania i tego nie uczestniczyła, złamała dane słowo.
Jest pan w stanie przysiąc wyborcom Ruchu Palikota, że Wandę Nowicką spotka kara?
Przysiąc to złe określenie. Mogę jednak obiecać, że na najbliższym posiedzeniu klubu padnie wniosek o jej wykluczenie z klubu i jestem przekonany, że jej los jest przesądzony.
Jakiś czas temu Włodzimierz Czarzasty w jednym z wywiadów powiedział, że jedną ze zmian na polskiej lewicy może być zmiana na stanowisku szefa Ruchu Palikota. Czyli, że Janusza Palikota zastąpi Andrzej Rozenek i pewnie zmieni nazwę partii. To już ten czas?
Włodzimierz Czarzasty jest doświadczonym politykiem i w ten sposób usiłuje oczywiście podkopać moją pozycję w partii. Ja absolutnie jestem lojalny wobec Janusza Palikota. Uważam, że ta formacja bez naszego lidera nie miałaby żadnego sensu i nie przewidujemy żadnych zmian tego lidera.