
Kluczowe miało być spotkanie w Kancelarii Premiera (…). Mówi osoba znająca przebieg tej rozmowy: - Donald zaczął z grubej rury, ale z czasem zaczął mięknąć. (…) Spotkanie trwało prawie pięć godzin. Efekt był taki, że Gowin wyszedł z Kancelarii zadowolony. Wciąż był ministrem, a premier pozwolił mu złożyć w klubie konserwatywny projekt w sprawie związków partnerskich. Przystał też na prośbę Rostowskiego, by konserwatyści przenieśli swoje zebrania… do Kancelarii.
Jak mówi cytowany przez tygodnik polityk, który regularnie bywa w Kancelarii Premiera, Tusk szykuje ofensywę, która pozwoli mu odzyskać kontrolę nad sytuacją. Sęk w tym, że swego rodzaju ofensywę szykuje też Grzegorz Schetyna.