Wychodzi na to, że Jarosław Kaczyński mógł ubiec prezydenta Andrzeja Dudę, bo jego wywiad dla "wSieci" może zostać odebrany jako oficjalne ogłoszenie startu kampanii PiS, a przecież termin wyborów nie jest jeszcze znany. W samej zajawce rozmowy z prezesem, której pełna treść ma się ukazać w poniedziałek, nie zabrakło niezwykle zaciętego szczucia na lidera opozycji, Donalda Tuska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na portalu wPolityce.pl pojawiła się obszerna zajawka poniedziałkowej rozmowy Jacka i Michała Karnowskich z Jarosławem Kaczyńskim, która ma się ukazać w tygodniku "wSieci". Już z pierwszych słów prezesa PiS wynikać może, że jego ugrupowanie oficjalnie rozpoczyna kampanię.
– Jesteśmy żywym środowiskiem, w którym pomysłów jest czasem aż nadto. Ale wiemy też, że debaty nie mogą trwać wiecznie. I dlatego dziś mogę powiedzieć, że czas dyskusji o kierunku naszej kampanii się skończył. Teraz czas na wdrażanie tego, co przyjęliśmy – powiedział Karnowskim Kaczyński.
Co ciekawe, jego słowa padają jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem przez Andrzeja Dudę terminu wyborów, które oznaczałoby rozpoczęcie kampanii. To ma wydarzyć się prawdopodobnie w poniedziałek, o czym w sobotę wspominali liderzyPolski 2050 oraz PSL – Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kaczyński: To będzie ciężka batalia
Widać, że Jarosław Kaczyński traktuje jesienne wybory w wymiarze wojny z Platformą Obywatelską i Donaldem Tuskiem. Do opisywania przebiegu kampanii używa bowiem iście militarnych przenośni.
– To będzie ciężka batalia i nasze wojsko musi być bitne, dzielne, odważne. Musi być gotowe nie tylko do działań obronnych, lecz także zaczepnych. Musi zrozumieć, że czasem trzeba też atakować. Musi przyjąć, że naturalna u wielu obawa przed zderzeniem z agresywnym przeciwnikiem musi zostać przełamana – stwierdził wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Lider PiS podkreśla także, że jego "żołnierze" nie mogą zapominać o dyscyplinie.
– Wszyscy muszą działać w określonych ramach naszego przesłania. Każdy, kto idzie z nami. A będą to ramy bardzo ściśle określone, znacznie ściślej niż w poprzednich kampaniach. Bo stawka jest ogromna, a przeciwnik atakuje bardzo brutalnie. I my musimy na to odpowiedzieć w sposób skuteczny. To jest nasz obowiązek wobec Polski – zaznaczył Kaczyński.
Czytaj także:
Absurdalny atak na Tuska
W dalszej części wywiadu dla "wSieci" pojawia się bezpardonowy atak na Donalda Tuska. Dawno prezes PiS nie mówił tak o swoim nemezis.
– Czy można atakować mocniej, niż atakuje Tusk? Cynicznie, bez żadnych podstaw oskarża nas o zbrodnie, o mordowanie ludzi, używa bardzo toksycznych epitetów. Operuje językiem paniki moralnej, językiem, który nie tylko całkowicie fałszywie opisuje naszą rzeczywistość, lecz także ma służyć wielkiej operacji manipulacyjnej – powiedział lider partii, która w kampaniach szczuła już na uchodźców (dwa razy), osoby LGBTQ+, walczyła z protestującymi kobietami, a teraz do kampanii włącza argumentację antyukraińską.
Ale zdaniem Kaczyńskiego to "Tusk i jego media chcą, by ten jad rozlał się po Polsce i by przesądził o wyniku wyborów".
– Ale to im się nie uda. Przegrają. My wiemy, jak wygrać w tych nieprzyjemnych, narzuconych nam warunkach. (...) Rodacy, idąc do urn, muszą mieć w głowie to zasadnicze pytanie: czy naprawdę chcą, by Tusk wrócił do władzy? (...) Obraz jest jasny: Tusk szkodził polskiej gospodarce, zepsuł Polskę, podważył nasze bezpieczeństwo i polską suwerenność, a potem porzucił kraj dla wysoko płatnej, śliskiej, nawet brudnej pracy w Brukseli. Bo to była praca na rzecz jego patronów, praca, którą zdobył, płacąc polskimi interesami, majątkiem – stwierdził Kaczyński.
Przypomnijmy, że zdaniem wielu ekspertów i naukowców nie tylko wojna w Ukrainie oraz pandemia, ale także nieumiejętne rządy Zjednoczonej Prawicy sprawiły, że w Polsce panuje niesamowita drożyzna, a inflacja jest największa od ponad dwóch dekad.