Jakimowicz w emocjach wrócił do rozstania z TVP. Wyjaśnił, co go tak naprawdę boli
Kamil Frątczak
07 sierpnia 2023, 16:05·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 sierpnia 2023, 16:05
Jarosław Jakimowicz nie daje zapomnieć o tym, co zaszło pomiędzy nim a szefostwem Telewizji Polskiej. Tym razem były prezenter TVP zakończenie współpracy wytłumaczył spiskiem, o którym opowiedział w nagraniu na swoim Instagramie.
Reklama.
Reklama.
W połowie lipca okazało się, że Jarosław Jakimowicz musi ostatecznie rozstać się z pracą i pieniędzmi z TVP. Jako "publicysta" w programach stacji, przez lata zarabiał bardzo dobrze, ale zdaje się, że zarządzający telewizją publiczną nie zamierzają dłużej pobłażać jego zachowaniu, które wielokrotnie miało być niekulturalne i niestosowne.
Jakimowicz uderza w TVP. W nagraniu na Instagramie wspomniał o spisku
Przypomnijmy, że Jakimowicz swoją lojalność wobec TVP udowodnił jeszcze zanim rozpoczął karierę u publicznego nadawcy. W programie "Jedziemy!" w 2019 roku niespodziewanie wstał i ściskając dłoń Macierewicza wylewnie podziękował mu za pracę dla Polski. Od tego wszystko się zaczęło, a on sam zadomowił się w Telewizji Polskiej na ładnych kilka lat.
Kiedy jego współpraca ze stacją dobiegła końca, były gwiazdor TVP nie przeanalizował swoich zachowań. Odważnie poinformował, że padł ofiarą osób, które nie są tylko wrogami jego, ale również ojczyzny. Wówczas, kiedy pochwalił się "nieprawdopodobną propozycją", podkreślił, że ci, którzy odpowiadają za jego zwolnienie, nie są prawdziwymi Polakami.
Teraz Jakimowicz ponownie postanowił wrócić do tematu. Na swoim Instagramie opublikował wideo, w którym rozwinął swoje przemyślenia w sprawie jego zwolnienia z TVP. Z jego słów wynika, że spisek sięga dalej niż mogłoby się wydawać.
Jak sam przyznał, w pracy trafił na "farbowanych patriotów, którzy okazali się hipokrytami". Podkreślił, że mimo swojego wieku jest naiwny pod względem uczuć co do wiary czy ojczyzny. Jakimowicz postanowił rozpracować mechanizmy, które mają miejsce w TVP. – Wy nie rozumiecie, dlaczego te zmiany w telewizji zachodzą? Naprawdę nie rozumiecie? – zapytał swoich fanów.
Celebryta uważa, że TVP stało się miejsce do politycznych przepychanek, w wyniku czego zdaniem aktora ludzie wyznający prawdziwe wartości patriotyczne mają być eliminowani ze stacji. Podkreślił, że publiczna telewizja jest przejmowana przez siły, które nie mają nic wspólnego z troską o ojczyznę.
– Trzeba takich ludzi, jak ja, odstrzelić. Panie Pereira można było wezwać mnie na rozmowę, porozmawiać ze mną jak z człowiekiem, powiedzieć: "Jarek są zmiany, nie pasujesz nam ze swoimi poglądami" (...) Uścisnąłbym dłoń (...) bym to zrozumiał i odszedł. Ale mnie się niszczy. Mówicie mi "Doigrałeś się, wreszcie, karma". No dobra, no ale z owcami nie będę rozmawiał – podsumował.
Ja wam powiem, co mnie boli. Boli mnie to, że idąc do pracy, do której szedłem zgodnie z moimi przekonaniami (...) szedłem z przekonaniem, że osoby, z którymi pracuję, mają dokładnie takie wartości, ten sam cel im przyświeca, czyli dobro Polski.