Przyszłość Adama Niedzielskiego na stanowisku ministra zdrowia stoi pod znakiem zapytania od chwili, gdy upublicznił wrażliwe dane jednego z lekarzy. Nieoficjalnie podano, czy Niedzielski faktycznie poda się do dymisji.
Reklama.
Reklama.
Adam Niedzielski poda się do dymisji? Jest nieoficjalna informacja
O tym, jaka przyszłość czeka Adama Niedzielskiego przekazał serwis Wirtualna Polska. Dziennikarzom portalu udało się skontaktować z jednym z przedstawicieli obozu władzy. Anonimowy rozmówca przyznał w rozmowie z WP, że pomimo słabej pozycji ministra zdrowia ten nie odejdzie do końca kadencji rządu.
– Adam do wyborów to przetrzyma, dymisji nie będzie. Później pewnie nastąpi wymiana, bo ministrowie zdrowia nie utrzymują się dłużej niż 2-3 lata – przyznał polityk.
Jak stwierdził przedstawiciel rządu, Adam Niedzielski po rozstaniu z ministerstwem dostanie "inne zadania".
– Adam nie wygląda, jakby czuł ten stołek, nie lubi się z lekarzami – przyznał rozmówca WP, który jasno stwierdził, że do resortu zdrowia Niedzielski już nie powróci.
Burza po wpisie Niedzielskiego na Twitterze
Po wprowadzeniu przez Ministerstwo Zdrowia dziennych limitów recept lekarze mają mieć problem z przepisywaniem leków dla swoich pacjentów. Resort stoi przy stanowisku, że limity są dobrym rozwiązaniem i zarzuca medykom mijanie się z prawdą.
Aby to udowodnić, minister zdrowia Adam Niedzielski ujawniłna Twitterze osobiste dane z recepty lekarza, który wypowiadał się dla TVN. "Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY" – napisał.
Naczelna Izba Lekarska przekazała, że złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Jej zdaniem Niedzielski złamał tajemnicę lekarską. W kolejnym oświadczeniu przekazano ponadto, że prezes NIL lek. Łukasz Jankowski poinformował Mateusza Morawieckiego, że "środowisko lekarskie utraciło zaufanie do ministra Niedzielskiego, w związku z czym dalsza współpraca z ministrem zdrowia jest niemożliwa".
Adam Niedzielski nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. W sobotę polityk wydał oświadczenie na Twitterze. Stwierdził, że teza o naruszeniu przez niego prawa, poprzez upublicznienie informacji o wystawieniu recepty przez lekarza, jest nieprawdziwa.
"Minister zdrowia uprawniony jest do dostępu do informacji dotyczącej wystawienia przez daną osobę recepty pro auctore. Dostęp ten, co jeszcze raz podkreślę, nie odbywa się poprzez indywidualne konto lekarza czy pacjenta" – czytamy w oświadczeniu Niedzielskiego, który dodał, że jego wpis był również działaniem "w obronie dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia".
Doradca Dudy o wpisie Niedzielskiego: To działanie nieakceptowalne
– Nie znam szczegółów sprawy, bo znam ją wyłącznie z informacji telewizyjnych. Mogę powiedzieć, że to nie powinno mieć miejsca. Nie znam analiz prawnych tej sytuacji, ale z punktu widzenia ogólnego takie działanie ministra jest nieakceptowalne – stwierdził były minister w rozmowie z Interią.
Jak dodał, "nie było żadnych podstaw do upubliczniania takich informacji". – Minister musi działać w granicach prawa – podkreślił Marek Balicki.