nt_logo

Gwiazda "M jak miłość" od 1,5 roku męczy się ze stalkerem. "Zostaw mnie w spokoju"

Joanna Stawczyk

11 sierpnia 2023, 07:39 · 3 minuty czytania
Adriana Kalska, która zwykła utrzymywać bliski kontakt ze swoimi fanami poprzez media społecznościowe, nie może od pewnego czasu poczuć się całkowicie swobodna. Jest niepokojona przez stalkera, który od ponad półtora roku uprzykrza jej codzienne życie. Gwiazda "M jak miłość" nie czuje się bezpieczna i nie ukrywa, że ma tego dość.


Gwiazda "M jak miłość" od 1,5 roku męczy się ze stalkerem. "Zostaw mnie w spokoju"

Joanna Stawczyk
11 sierpnia 2023, 07:39 • 1 minuta czytania
Adriana Kalska, która zwykła utrzymywać bliski kontakt ze swoimi fanami poprzez media społecznościowe, nie może od pewnego czasu poczuć się całkowicie swobodna. Jest niepokojona przez stalkera, który od ponad półtora roku uprzykrza jej codzienne życie. Gwiazda "M jak miłość" nie czuje się bezpieczna i nie ukrywa, że ma tego dość.
Adriana Kalska ma dość stalkera. Natręt nie daje je spokoju od półtora roku Fot. Adam Jankowski/REPORTER

Kalska z "M jak miłość" ma dość stalkera. Mężczyzna nęka ją od półtora roku

Adriana Kalska, z momentem debiutu w znanych serialach, natychmiast zyskała miano jednej z najbardziej olśniewających aktorek młodego pokolenia w Polsce. Jej naturalne zdjęcia nieustannie oczarowują jej wielbicieli, a jej imponujące oczy i promienny uśmiech ujmują od pierwszego spojrzenia.


Raz na jakiś czas, kiedy gwiazda pokazuje się bez makijażu na Instagramie, obserwatorzy zwracają uwagę na jej podobieństwo do Anny Przybylskiej.

Aktorka, która w przeszłości była związana z kolegą z planu, Mikołajem Roznerskim, nie narzeka na brak zainteresowania. Gwiazda, która wciela się w postać Izy z serialu "M jak miłość", ma adoratorów pod dostatkiem, natomiast nie wszyscy wiedzą, gdzie leży "zdrowa granica".

Okazuje się, że Kalska musi stawiać czoła stalkerowi, który od półtora roku uprzykrza jej codzienność. Nachalny mężczyzna nie daje jej spokoju, nękając ją każdego dnia i zasypując ją nieprzyzwoitymi wiadomościami.

Mimo że wielokrotnie starała się zablokować go i zgłosić jego profil na Instagramie, wszelkie próby okazały się daremne.

Natręt nieustannie tworzy nowe konta i kontynuuje swoje niepokojące działania, pozostawiając aktorkę w stanie nieustającego niepokoju. Dawna partnerka Roznerskiego wyznała, że podjęła próby zgłoszenia sytuacji na policję, lecz jej apele zostały zignorowane. Gwiazda nie jest w stanie dłużej tolerować tej sytuacji. Zdecydowała się więc na ujawnienie danych stalkera.

"Mam tego dosyć! Blokowanie nie pomaga, zgłaszanie na policję również... więc może publiczne obnażenie tego osobnika pomoże. Proszę do mnie nie pisać i nie zakładać kolejnego, trzydziestego któregoś już konta!" – napisała zdenerwowana aktorka.

"Dlaczego ty mnie tak traktujesz? Nie blokuj mnie, bo cierpię. Ja jestem tak wrażliwy. (...) Spotkaj się ze mną" – czytamy w screenie, który ukazuje wiadomość od mężczyzny, nękającego Kalską.

Celebrytka zaznaczyła, że żarty już dawno się skończyły, bo sytuacja trwa od 2022 roku. "To już trwa ponad 1,5 roku i nie ogranicza się tylko do wysyłania wiadomości" – oznajmiła aktorka, która postanowiła w kolejnej relacji publicznie zwrócić się do stalkera.

"Nie wdając się w szczegóły, mam nadzieję, że w końcu zrozumiesz Damianie, że nie życzę sobie kontaktu. Zajmij się swoim zdrowiem psychicznym, a mnie proszę zostaw w spokoju" – zaapelowała do mężczyzny.

Inne gwiazdy też walczą ze stalkerami

Warto zaznaczyć, że Kalska nie jest odosobnionym przypadkiem celebryty-ofiary. Z atakami stalkerów od lat musi się mierzyć chociażby Doda. Jakiś czas temu o nieprzyjemnej sytuacji opowiadała w rozmowie z naTemat także Roksana Węgiel.

Najbardziej znany przypadek to jednak ten, z którym od niemal 13 lat musieli radzić sobie Robert i Monika Janowscy.

Od jakiegoś czasu mają na szczęście spokój, o czym opowiedziała niedawno w rozmowie z Plejadą żona jurora programu "Twoja twarz brzmi znajomo", który przez wiele lat był twarzą teleturnieju "Jaka to melodia?" na TVP.

We wrześniu jest rozprawa ws. naszej stalkerki. Wydaje nam się, że będzie uznana za osobę niepoczytalną, natomiast nie jest to dla nas sprzyjająca okoliczność, ponieważ była już taka sytuacja. Wówczas po trzech miesiącach wyszła na wolność. Może teraz będzie jednak leczona pod nadzorem, w zamkniętym ośrodku, więc to byłoby lepsze wyjście, ponieważ to jest osoba chora i nie spędzi tego czasu w więzieniu, tylko na leczeniu – wyjaśniła. – Jest to dla nas duża ulga, choć ja w pewnym momencie miałam pewnego rodzaju syndrom sztokholmski i zaczęłam współczuć tej osobie, gdy zobaczyłam ją zakutą w kajdanki na rozprawie. Na szczęście szybko mi przeszło, ale jest to chora osoba i zawsze mam taki ludzki odruch, ponieważ ona nie robi tego z premedytacją, tylko jest nieświadoma przez chorobę – podsumowała.