Mateusz Morawiecki chce zapytać Polaków o mechanizm relokacji uchodźców. Tymczasem Robert Biedroń ujawnił oficjalny dokument Komisji Europejskiej, z którego wynika, że mamy prawo do uzyskania zwolnienia od przyjęcia około 2 tys. obcokrajowców. Równolegle Platforma Obywatelska przypomina, że to rząd Prawa i Sprawiedliwości ściągnął nad Wisłę ponad 100 tys. osób spoza kontynentu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Referendum PiS. Biedroń do Morawieckiego: mam oficjalną odpowiedź KE
"Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?" – oto kolejne pytanie referendalne, ujawnione tym razem przez Mateusza Morawieckiego.
Tuż po konferencji polityka Prawa i Sprawiedliwości w Stężycy w mediach zawrzało. Zarówno koncepcja referendum, jak i agresywny charakter pytania wywołały kontrowersje.
"Szach mat Premierze Morawiecki! Sens referendum Kaczyńskiego prysł!" – napisał Robert Biedroń. Europoseł Lewicy wyjaśnił, że dostał odpowiedź od Komisji Europejskiej w sprawie zwolnienia Polski z przymusowej relokacji.
"Polska ma prawo być zwolniona z przymusowej relokacji. Wejdźmy w dialog z Unią Europejską i dopnijmy szczegóły. Panie Morawiecki, czas na dojrzałą decyzję" – zaapelował.
Jak czytamy w udostępnionym dokumencie, sama Komisja Europejska wskazała, że Polska jest ofiarą presji migracyjnej, a także że obecnie na terenie kraju przebywa około milion uchodźców wojennych.
"Każdy członek UE, za uznaniem Rady, może być uznany jako obiekt presji migracyjnej, a co za tym idzie, może skorzystać z mechanizmu solidarności" – czytamy. Jak wskazali, nie istnieje coś takiego, jak mechanizm obowiązkowej relokacji, bowiem zamiast przyjęcia migrantów, można przekazać środki finansowe.
Co więcej, wskazano, że Polska kwalifikuje się do zwolnienia ze składek. "Biorąc pod uwagę, że w Polsce przebywa około 1 miliona osób, które uciekły z Ukrainy, jest wysoce prawdopodobne, że Polska (...) kwalifikowałaby się do pełnej redukcji jej składek solidarnościowych. Może to również dotyczyć innych państw członkowskich w podobnych okolicznościach" – podsumowali.