Agrounia pójdzie do wyborów z Koalicją Obywatelską - ogłosił Donald Tusk na radzie krajowej Platformy Obywatelskiej. Na scenę obok lidera ugrupowania Michała Kołodziejczaka Tusk zaprosił m.in. Adama Bodnara oraz Hannę Gill-Piątek.
Reklama.
Reklama.
Agrounia na listach KO. Są też inne sensacyjne nazwiska
– Wygramy z PiS-em, odbijemy wieś PiS-owi. Dla mnie osobiste ambicje, pojedyncza gra – wiem, że ona nie przyniesie dla nas sukcesu i wiem, że to zawody, w których tylko nasze wspólne działanie przyniesie sukces – oświadczył Michał Kołodziejczak.
– Widzę, co stało się na polskiej wsi, co dzieje się z rolnictwem. To, co z rolnictwem, za chwilę stanie się z innymi działami polskiej gospodarki – dodał.
Obok Kołodziejczaka na scenie pojawił się były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który będzie kandydatem paktu senackiego.
– W życiu nie spodziewałem się, że łamanie praw człowieka zajdzie tak daleko – przyznał Bodnar. Podkreślił, że "liczy się absolutnie każdy głos". Bodnar ogłosił, że wystartuje z okręgu wyborczego nr 44, który obejmuje dzielnice Warszawy: Białołęka, Bielany, Śródmieście i Żoliborz. Głosują w nim również obywatele polscy przebywający za granicą.
Z Koalicją Obywatelską wystartuje również Hanna Gill-Piątek, która podkreśliła, że "tylko jedna lista idzie po zwycięstwo i nie ma żadnej innej". Od wielu miesięcy posłanka pozostawała niezrzeszona. Do Sejmu dostała się w poprzednich wyborach z list Lewicy, z której potem przeszła do Polski 2050 Szymona Hołowni.
Ugrupowanie to opuściła jednak w lutym tego roku. "Jestem przekonana, co niejednokrotnie podkreślałam, że w nadchodzących wyborach po stronie opozycji demokratycznej potrzebny jest przede wszystkim silny blok opozycji, zdolny do ostatecznego pokonania partii Jarosława Kaczyńskiego" – napisała wówczas w oświadczeniu.
O potrzebie wspólnego startu opozycji Gill-Piątek mówiła jeszcze w lipcu tego roku.
– Obserwując to, co dzieje się w sondażach – nie tylko z Polską 2050 i PSL, ale także słabnącą Lewicą – zaczynam na powrót mieć nadzieję, że to się jednak skończy jednym blokiem. Wielkim błędem części liderów partyjnych jest niedocenianie tego, jak bardzo jedna lista mogłaby naszych wyborców zmobilizować – stwierdziła posłanka w rozmowie z Jakubem Nochem z naTemat.pl.