nt_logo

Znaleziono głównego świadka ws. wypadku syna Peretti. Ledwo uszedł z życiem

Alan Wysocki

22 sierpnia 2023, 16:22 · 1 minuta czytania
Syn Sylwii Peretti podczas "rajdu" po Krakowie omal nie przejechał tajemniczego mężczyzny. Incydent nagrały kamery monitoringu, ale pieszy rozpłynął się w powietrzu. Policji wreszcie udało się ustalić tożsamość głównego świadka – wynika z ustaleń Polskiego Radia.


Znaleziono głównego świadka ws. wypadku syna Peretti. Ledwo uszedł z życiem

Alan Wysocki
22 sierpnia 2023, 16:22 • 1 minuta czytania
Syn Sylwii Peretti podczas "rajdu" po Krakowie omal nie przejechał tajemniczego mężczyzny. Incydent nagrały kamery monitoringu, ale pieszy rozpłynął się w powietrzu. Policji wreszcie udało się ustalić tożsamość głównego świadka – wynika z ustaleń Polskiego Radia.
Wypadek syna Sylwii Peretti. Policja ma głównego świadka ws. Patryka P. Fot. Twitter / Kraków

Wypadek syna Sylwii Peretti. Policja odnalazła głównego świadka

Jak ustaliło Polskie Radio, policja w Krakowie po ponad miesiącu poszukiwań ustaliła tożsamość mężczyzny, który omal nie padł ofiarą Patryka P. Co ciekawe, to obcokrajowiec.


To utrudnia sprawę, bowiem do zorganizowania przesłuchania konieczne jest wystosowanie specjalnego wniosku do kraju, z którego pochodzi mężczyzna, o międzynarodową pomoc prawną.

Na ten moment śledczy nie ujawniają narodowości pieszego. Polskie Radio wskazało jedynie, że jest to osoba pochodząca z kraju spoza Unii Europejskiej.

Mężczyzna na Alei Trzech Wieszczów w Krakowie znalazł się, ponieważ wracał z centrum miasta do miejsca, w którym nocował. Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna dotychczas nie zgłosił się śledczym.

Czytaj także: https://natemat.pl/506236,swiadek-wypadku-patryka-p-jest-kluczowy-ta-symulacja-wszystko-tlumaczy

Nagranie z wypadku syna Sylwii Peretti. Tu widać pieszego

Jak pisaliśmy w naTemat, na jednym z nagrań widzimy, że na chwilę przed tym, jak Patryk P. stracił panowanie nad samochodem, na jezdni pojawił się pieszy. Ten wszedł na ulice w niedozwolonym miejscu.

Widząc pędzące auto, mężczyzna cofnął się w ostatniej chwili, co prawdopodobnie uratowało mu życie.

– Po obejrzeniu zdjęć wydaje mi się, że kierowca, który prowadził samochód, zwyczajnie przestraszył się pieszego. Bardzo gwałtownie zareagował, czyli uderzył w hamulec. Wtedy nastąpiła szybka utrata przyczepności. Przynajmniej tak to wyglądało, kiedy auto zaczęło sunąć bokiem. Wtedy jakakolwiek kontrola nad tym pojazdem już się skończyła – tak nagranie komentował Krzysztof Hołowczyc w rozmowie z Joanną Stawczyk z naTemat.pl

Ostatecznie okazało się, że Patryk P. w chwili wypadku był pod wpływem alkoholu. Według oficjalnych danych prokuratury miał 2,3 promila alkoholu we krwi. Za kółkiem nie siedział jednak cały czas. Jeszcze dwa kilometry przed miejscem zdarzenia za kółkiem siedział... jedyny trzeźwy uczestnik podróży.