Policji udało się odnaleźć kluczowego świadka w sprawie wypadku syna Sylwii Peretti. Dlaczego ustalenie tożsamości mężczyzny było tak ważne? To on jako jedyny na własne oczy widział, jak wyglądała podróż Patryka P. Przygotowana miesiąc temu symulacja zdarzenia pokazuje, jak ważną osobą w śledztwie jest tajemniczy pieszy.
Reklama.
Reklama.
To dlatego świadek wypadku Patryka P. jest tak ważny. Ta symulacja wszystko tłumaczy
Jak wyjaśnili, według nich hamowanie było nieskuteczne przede wszystkim z powodu na ogromną prędkość samochodu. W dalszej fazie pojazd utracił kontakt z podłożem z uwagi na schody.
– Schody znajdowały się poniżej tego tzw. poziomu zero, po którym poruszał się pierwotnie pojazd. Następnie wystąpiła faza lotu i kontakt pojazdu z podłożem nastąpił kilka metrów przed murem oporowym – wyjaśnili.
Następnie samochód w trakcie lotu obracał się wokół osi podłużnej, co skutkowało uderzeniem dachem o krawędź muru oporowego.
Z ich analizy wynika również, że najważniejszym czynnikiem nie jest prędkość, z jaką poruszał się Patryk P.
– Wykonaliśmy obliczenia poglądowe dla prędkości jazdy samochodu renault koło 100 km/h, aby przekonać się, czy dla takiej prędkości możliwe było pokonanie skrzyżowania i wjazd na most Dębnicki z taką prędkością. Jak widać, możliwe jest pokonanie tego odcinka drogi z prędkością ok. 100 km/h, natomiast oczywiście wymagałoby to bardzo precyzyjnego prowadzenia pojazdu i maksymalnego skupienia uwagi – słyszmy na nagraniu.
Wyliczenia śledczych wykazały, że pojazd poruszał się ze średnią prędkością ok. 150 km/h.
Znaleziono głównego świadka ws. wypadku syna Peretti
Przed służbami pojawił się jednak problem. Najpierw tożsamość kluczowego świadka przez ponad miesiąc była nieznana. Następnie okazało się, że mamy do czynienia z obcokrajowcem i to z państwa spoza Unii Europejskiej.
Tu pojawiają się kolejne schodki, bowiem do zorganizowania przesłuchania konieczne jest wystosowanie specjalnego wniosku do kraju, z którego pochodzi mężczyzna, o międzynarodową pomoc prawną.