Rosyjski Komitet Śledczy przekazał, że wyniki testów genetycznych potwierdziły tożsamość 10 osób, które zginęły w środowej katastrofie lotniczej pod Moskwą, w tym szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Śmierć buntownika jest więc już oficjalnie potwierdzona.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak już informowaliśmy w naTemat, do katastrofy samolotu pod Moskwą doszło w środę. Według amerykańskich mediów, nie potwierdziła się wersja, która mówiła o tym, że samolot z Jewgienijem Prigożynem został zestrzelony przez rosyjski system obrony powietrznej.
Śmierć Jewgienija Prigożyna
Jak podał "The New York Times", satelity nie zarejestrowały żadnego startu rakiety. Wcześniej zachodni urzędnik poinformował "Financial Times" o rosyjskim ataku obrony powietrznej w pierwszych godzinach po katastrofie. Dzień później tę wersję powtórzyli urzędnicy amerykańscy, z którymi rozmawiała agencja Reutera.
Z kolei w niedzielę rosyjscy śledczy poinformowali, że zakończyły się badania genetyczne, które potwierdziły tożsamość pasażerów lotu. Wśród martwych osób jest też szef Grupy Wagnera.
"W ramach śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej w obwodzie twerskim zakończono badania genetyki molekularnej. Na podstawie ich wyników ustalono tożsamość wszystkich 10 zabitych, odpowiadają one liście zawartej w karcie lotu" – przekazały w komunikacie rosyjskie służby.
Przypomnijmy, w środę obwodzie twerskimrozbił się należący do firmy Prigożyna samolot Embraer Legacy 600, który leciał z Moskwy do Petersburga. Na pokładzie był też między innymi założyciel Grupy Wagnera, jego zastępca i szef ochrony Walerij Czekanow, dowódca Dmitrij Utkin oraz kilku najemników. Zginęli wszyscy pasażerowie lotu i troje członków załogi. Łącznie było to 10 osób.
Przyczyny katastrofy embraera wyjaśniają rosyjscy śledczy. Hipotezy są dwie. Chodzi o zestrzelenie samolotu przez system przeciwlotniczy S-300 oraz eksplozję bomby na pokładzie maszyny.
Według analityków amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), Władimir Putin chciał zemścić się za upokorzenia spowodowane zbrojnym buntem Grupy Wagnera i zlecił zabójstwo Prigożyna. Taki scenariusz można było zresztą łatwo przewidzieć.
Prigożyn "zaplanował" własną śmierć?
Jak ostatnio informowaliśmy w naTemat, na Telegramie przypomniano jeden z wywiadów, którego w kwietniu Jewgienij Prigożyn udzielił rosyjskim blogerom wojskowym. Jak mówił przywódca Grupy Wagnera, "lepiej mnie zabijcie, ale nie będę kłamał". Nagranie zostało wyemitowano jeszcze przed słynnym marszem wagnerowców na Moskwę.
Rozmowa Jewgienija Prigożyna z blogerem Semionem Pegowem została przypomniana przez kanał Grey Zone już po śmierci twórcy wagnerowców. Prigożyn mówił w wywiadzie o konieczności bycia szczerym i użył metafory o "samolocie, który rozpada się w powietrzu". Kilka miesięcy później właśnie taka śmierć miała go spotkać.
Grupa Wagnera po nieudanym buncie w Rosji została przeniesiona na Białoruś. Rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko informował niedawno, że obecnie na Białorusi ma przebywać ponad 5 tys. najemników.