logo
TVN szykuje program o drag queens. Michał Szpak dostanie fotel jurora? Fot. Marcin Pawlukiewicz/REPORTER
Reklama.

TVN szykuje program o drag queens. Michał Szpak dostanie fotel jurora?

W 2024 roku na antenie TVN pojawi się nowy program, gdzie mężczyźni znani ze świata kultury, sztuki i show-biznesu zanurzą się w kulturę drag queens. "Znani panowie, celebryci będą przebierać się za drag queen. Metamorfoza będzie kompletna. Chodzi o to, by widownia miała problem z rozpoznaniem uczestnika" – ujawniła osoba związana z produkcją.

Od pewnego czasu jest wiadomo, że przewodniczącym jury będzie Andrzej Seweryn, który rozkochał w sobie widzów rolą Loretty w serialu Netflixa pt. "Królowa". Oprócz Seweryna, którego udział w programie "Drag Me Out" jest już pewny, w składzie jurorów znajdą się również dwie inne znane osobowości. Zgodnie z informacjami od Pudelka, w roli sędziów wystąpią Katarzyna Nosowska i Michał Szpak.

Zarówno Kasia, jak i Michał z entuzjazmem przyjęli tę propozycję. Wiedzą, że to show może być przełomowe w historii polskiej telewizji. Stacja nie żałowała też pieniędzy na ich gaże, oferując im naprawdę imponujące stawki. Szefowie stacji chyba do tej pory nie są do końca przekonani o tym, że Polska jest gotowa na taki format. Bali się, że trudno będzie znaleźć chętnych do udziału w show celebrytów i że reakcja widzów będzie negatywna. Ostatecznie jednak postanowiono zaryzykować, ale przez to opóźnienie program trafi na antenę dopiero wiosną 2024 r.

Informator

Pudelek

Zarówno Szpak, jak i Nosowska jako wzięci artyści wydają się świetnym wyborem. Poza pojęciem na temat warsztatu wokalnego mają świetne wyczucie stylu i poczucie humoru, które na pewno przyda się przy tego typu formacie, biorąc pod uwagę polskie realia.

Przypomnijmy, że stosunkowo niedawno artystka po raz kolejny udowodniła, że ma talent komediowy, parodiując Caroline Derpienski. Rodacy zakochali się w Kate Nosauski.

Rozenek-Majdan gospodynią "Drag Me Out"?

Małgorzata Rozenek-Majdan, która zakończyła współpracę z "Dzień dobry TVN", niedawno zasugerowała, że wkrótce rozpocznie prace nad kolejnym projektem. W sieci krążą pogłoski, że małżonka Radosława Majdana poprowadzi show "Drag Me Out". Sama niedawno podgrzała te spekulacje w rozmowie z Pudelkiem.

– Program, który teraz przygotowuję, wchodzę za chwilę na plan, będzie programem, który można scharakteryzować, mówiąc: krew, pot i łzy. Czyli coś, co lubię najbardziej. Nie mogę się doczekać. Myślę, że to będzie na pewno kolejny secret project i bardzo duże wyzwanie. Uczestnikami będą mężczyźni – zdradziła.

Co ciekawe, miesiąc temu "Fakt" przekazał, że Majdan miał otrzymać propozycję wzięcia udziału w show. "Na początku Radosław nie był zachwycony tą propozycją, bał się, że zaszkodzi to jego wizerunkowi macho, facetowi, który od lat buduje swój wizerunek jako znawca sportu i to typowo męskiego. Ale stawka jest kusząca, a do tego jego żona Małgorzata go do tego zachęcała. Więc może się zgodzi" – przekazała w rozmowie z tabloidem osoba z produkcji show.

Jeśli obydwie informacje okażą się prawdą, to polska "power couple" ponownie będzie miała okazję pracować razem przy formacie dla TVN-u. Wcześniej mieli własne reality "Iron Majdan". Ponadto wystąpili razem w wyścigu w "Azji Express".

Czy show TVN-u okaże się większym hitem niż "Królowa" Netfliksa? [TYLKO U NAS]

Jak się okazało serial Netfliksa nie okazał się, aż tak przełomowym, jak tego oczekiwano. Postanowiliśmy zapytać o zdanie redakcyjnej ekspertki z działu Kultura, Zuzanny Tomaszewicz, co sądzi na temat tego oryginalnego pomysłu telewizji TVN.

"Moim zdaniem ten program będzie miał wysoką oglądalność na początku z nastawieniem: "Wow, nowość! Super, pośmiejmy się". Nowe show można porównać do 'Królowej', bo to takie drugie mainstreamowe podejście do tematyki drag na polskim podwórku. Podkreślmy, że serial Netfliksa nie osiągnął takiego sukcesu, ponieważ polski widz nie jest raczej lewicujący i niechętnie próbuje nowych rzeczy. Poza tym Netfliks przez część widzów uchodzi za tęczową propagandę, więc jeśli odbiorca ma do wyboru obejrzenie 'Królowej' z Sewerynem czy na przykład '365 dni' to prędzej wybierze to drugie" – oceniła.

"Ogólnie rzecz biorąc, nie jestem zwolenniczką tego typu programów. Obawiam się, że to będzie festiwal stereotypów w najgorszym wydaniu. Trochę kabaret w stylu 'facet przebrał się za babę'. Ale jeżeli ten program zostanie zrealizowany przy udziale osób LGBTQ+ i na dodatek zostanie przez nie zaaprobowany, to może się okazać wizerunkowym sukcesem stacji. Aczkolwiek myślę, że przeciętny widz będzie nastawiony na szopkę" – podsumowała Zuzanna Tomaszewicz.