Mała Rozalka trafiła do szpitala z obrażeniami wskazującymi na przemoc domową. Służby zarzucają rodzicom szczególne okrucieństwo wobec niespełna 2-letniego dziecka. Według nowych informacji "Faktu" dziecko musiało być pilnie operowane tuż po dotarciu do placówki medycznej.
Reklama.
Reklama.
Nowe fakty ws. skatowanej Rozalki. 2-latka była pilnie operowana
Jako pierwsi o sprawie małej Rozalii poinformowali dziennikarze RMF FM. 31 sierpnia w godzinach wieczornych rodzice przywieźli do szpitala w Wejherowie niespełna 2-letnią dziewczynkę. Prędko okazało się, że dziecko padło ofiarą przemocy.
Teraz reporterzy "Faktu" dotarli do nowych informacji. Lekarze mieli zdiagnozować u poszkodowanej obrażenia główki. Konieczna miała być także operacja. To także w szpitalu miało dojść do aresztowania rodziców Rozalii przez policję.
Jak się okazuje, wspomniani już rodzice to 22-letnia Agnieszka P. i 23-letni Patryk H. Para chętnie dzieliła się swoim życiem w mediach społecznościowych. 6 grudnia 2021 roku poinformowali, że Rozalka przyszła na świat. Ojciec opisywał córkę jako "swój skarb". Publikował także jej zdjęcia w biało-różowej sukience.
Matka zaś sama publikowała wiele wyzywających zdjęć w mediach społecznościowych, podpisując się jako "bestia".
Lębork – Rodzice skatowali małą Rozalkę. "Znęcanie ze szczególnym okrucieństwem"
W rozmowie z "Faktem" o zdarzeniu powiedziała oficer prasowa policji w Lęborku, st. asp. Marta Szałkowska. – Dziecko trafiło do szpitala w Wejherowie i tam interweniowali policjanci w związku ze zgłoszeniem lekarza, które zauważył na ciele dziecka obrażenia, które mogły nasuwać przypuszczenia, że ktoś mógł się nad nim znęcać – powiedziała.
Jak wyjaśniła, w sprawie małej Rozalki zatrzymano jej rodziców. To 23-letni mężczyzna i 22-letnia kobieta. – Te osoby usłyszały zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Zostały one doprowadzone do sądu w Lęborku, który zadecydował o ich tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące – dodała rzeczniczka lęborskiej policji – dodała.
O szczegółach interwencji medycznej poinformowała zaś rzeczniczka spółki Szpitale Pomorskie zarządzającej wejherowską placówką, Małgorzata Pisarewicz. Jak wyjaśniła, stan 2-latki jest stabilny, choć obrażenia były poważne.
– Dziewczynka (...) trafiła do szpitalnego oddziału ratunkowego w czwartek wieczorem. Obecnie cały czas przebywa w szpitalu w Wejherowie. Stan jest stabilny, dziewczynka jest pod opieką lekarzy – powiedziała.
– Obrażenia były na tyle poważne, że od razu wprowadzono procedurę zawiadomienia organów ścigania ze względu na to, że zachodziło podejrzenie popełnienia przestępstwa znęcania się nad dzieckiem – dodała.