– To jest tak naprawdę uderzenie w nasze miasto. Przyklejenie wszystkim mieszkańcom gęby nacjonalizmu, nietolerancji – reaguje dyrektor radomskiego muzeum. Słyszymy, że cały Radom jest poruszony. – To policzek dla mieszkańców od obozu władzy – powtarzają ludzie. Mówią o trudnej historii miasta. Przypominają wydarzenia 1976 roku. Ale też to, że ciągnie się za nimi "chytra baba z Radomia", lotnisko i śmiech. A teraz jeszcze PiS zrzucił im Roberta Bąkiewicza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Robert Bąkiewicz, były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości startuje w wyborach z ostatniego miejsca listy PiS w Radomiu
Prezydent Radomia Radosław Witkowski ogłosił: – Dla pana Bąkiewicza nie ma miejsca w Radomiu
Co na to mieszkańcy? Poseł PO Konrad Frysztak rusza z akcją sprzeciwu
– No nie on! Nie on! Nie wyobrażam sobie tego pana jako posła ziemi radomskiej. Żeby ktoś o takich poglądach reprezentował miasto i mówił, że jest posłem ziemi radomskiej. Nie! To zlekceważenie mieszkańców Radomia – reaguje radny Robert Chrobotowicz. Trudno mu sobie nawet wyobrazić, że w mieście w ogóle pojawią się plakaty i billboardy z twarzą Roberta Bąkiewicza.
– Już pojawiły się jego ulotki w skrzynkach. Jak rozmawiam z mieszkańcami, ludzie są przerażeni, że można kogoś takiego umieścić na listach wyborczych. I słyszałem to od wyborców PiS, bo swoich nawet nie muszę się pytać. To będzie ciążyło na liście PiS i ich wizerunku – mówi.
Twierdzi, że nie wszyscy w PiS są zadowoleni. Słyszy, że nie było to dyskutowane w szerszym gronie. Że zdecydowano o starcie Bąkiewicza w ostatniej chwili. – I słyszę to bardziej z tamtej strony. To głosy trochę rozczarowania, trochę zaskoczenia i przerażenia. Skrajne poglądy prawicowe, które reprezentował pan Bąkiewicz, nawet wyborcom PiS są już w niesmak i oni też czują obawę. Dwa miesiące wybielania, bycia kibicem Radomiaka i chodzenia po mieście, chyba niczego nie zmieni – uważa.
"Wstyd na całą Polskę! Bąkiewicz w Radomiu. Czy PiS-owi naprawdę nie jest głupio?" – skomentowała posłanka z okręgu radomskiego Joanna Kluzik-Rostkowska.
"Wśród lokalnych działaczy PiS jest krytyka"
Ten wątek pojawia się w każdej naszej rozmowie. W Radomiu jest oburzenie, ale nie wyłącznie wśród zwolenników opozycji.
Waldemar Bukalski, szef stowarzyszenia Radomianie dla Demokracji obserwuje duże poruszenie w mieście. Widzi to na grupach na Facebooku, również kibiców, gdzie pojawiło się bardzo dużo negatywnych wpisów. Jedni nie chcą Bąkiewicza spadochroniarza, inni piszą: "Nie chcemy faszysty w Radomiu. Jest dużo reakcji kobiet".
– Większość mieszkańców, z którymi rozmawiamy, jest oburzonych. I to nie tylko takich, którzy mają podobne poglądy do naszych. Nawet ci, którzy są potencjalnymi wyborcami PiS, są bardzo oburzeni faktem, że start Roberta Bąkiewicza z Radomia to jak policzek w twarz dla naszych mieszkańców. Praktycznie wszystkie strony są oburzone tym, że znalazł się na liście. Nie rozumieją, dlaczego tak się stało. Krótko mówiąc, dostaliśmy w pysk – mówi Waldemar Bukalski.
Leszek Ruszczyk, dyrektor Muzeum Jacka Malczewskiego w Radomiu, również to słyszy. – Wśród lokalnych działaczy PiS jest krytyka. Nie powiedzą tego głośno, ale w szczerych rozmowach podkreślają, że też się wstydzą, nie mają na to wpływu. Ta postać z Radomia w ogóle nie powinna kandydować – mówi naTemat.
Zapytaliśmy więc w lokalnym PiS. Wiceszef Rady Miasta z PiS powiedział, że na Roberta Bąkiewicza głosował nie będzie, choć chwalił inicjatywę Marszu Niepodległości.
– O listach wyborczych, tak jak w innych partiach, decydują najwyższe władze. Komitet polityczny PiS i pan prezes Jarosław Kaczyński. Pana Bąkiewicza znam tylko z Marszów Niepodległości. Ma prawo wyborcze, może kandydować. Ja na pewno nie będę na niego głosował. Mam swojego kandydata lub kandydatkę z listy PiS – odpowiedział Adam Bocheński.
Pojawił się na meczu Radomiaka
Robert Bąkiewicz trafił na ostatnie miejsce radomskiej listy PiS. Przypomnijmy, decyzję tę skrytykował też Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. – Nigdy bym nie umieścił go na listach wyborczych, ale wczoraj uczestniczyłem w audycji radiowej Trójki, gdzie wiceminister sprawiedliwości Michał Woś twierdził – jeśli dobrze zrozumiałem – że jest to kandydat Suwerennej Polski – powiedział w TVN24.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Glińskistwierdził z kolei: – Robert Bąkiewicz od kilku lat pracuje społecznie, opiekuje się uchodźcami z Ukrainy. Mam zaufanie do polskich wyborców - oni ocenią również tego kandydata.
Były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości bardzo szybko spróbował zawalczyć o uwagę potencjalnych wyborców. Ku oburzeniu wielu kibiców pojawił się na meczu Radomiaka.
– Niektórzy pisali, że klub go zaprosił, co nie jest prawdą. My się w politykę nie mieszamy – reaguje w rozmowie z naTemat Damian Markowski, rzecznik Radomiaka.
Dodaje: – Pan Robert Bąkiewicz był na trybunach jako zwykły kibic, jak każdy z 8,5 tys. kibiców. Nie ma zakazu stadionowego, każdy stadion jest otwarty dla wszystkich. Nie jest tak, że my weryfikujemy, czy ktoś jest politykiem. Nie możemy zabronić komuś być na meczu. Z tego, co wiem, mamy kibiców po każdej stronie opcji politycznej.
Emocje wywołało też kolejne nagranie Bąkiewicza na radomskiej ulicy, z komentarzem: "Radom? Piękne miasto! Mam duże szczęście, że startuje z tego rejonu Mazowsza, gdzie pełno jest prawych i życzliwych ludzi".
Po ogłoszeniu list Bąkiewicz bardzo szybko pogroził też "politykom totalnej opozycji i liberalno-lewicowym mediom". "Nieustannie kłamią na mój temat, zniesławiają mnie i manipulują moimi wypowiedziami. Nie będę tego tolerował. Moi prawnicy szykują pozwy w trybie wyborczym. Nie przejdę wobec żadnego kłamstwa obojętnie" – ogłosił.
Kampania w Radomiu zapowiada się więc bardzo ostra.
Rusza ruch oporu przeciwko Bąkiewiczowi
Praktycznie natychmiast przeciwko jego kandydowaniu z Radomia zaprotestował sam prezydent tego miasta oraz radomski poseł KO. Ich głosy sprzeciwu najgłośniej wybrzmiały w przestrzeni publicznej.
Prezydent Radomia Radosław Witkowski ogłosił: – Dla pana Bąkiewicza nie ma miejsca w Radomiu.
Poseł Konrad Frysztak, radomianin od urodzenia, mocno protestuje w mediach. Na antenie Polsat News przekazał dla Bąkiewicza znak nakazu wyjazdu z miasta i zapowiada wielką akcję sprzeciwu wobec jego kandydatury.
– Ruszam z szeroko zakrojoną akcją oporu, która ma być oparta wokół tego znaku. Wspólnie z mieszkańcami chcemy nim zamanifestować, że nasze miasto jest inne niż poglądy pana Bąkiewicza. Mamy sygnały od mieszkańców, że chcą się w to włączyć – mówi naTemat.
W ostatnią sobotę zorganizował konferencję prasową, zaprosił prezydenta Radomia. Opowiada, jak reagowali ludzie.
– Mieszkańcy kamienicy, w której kiedyś mieściło się Gestapo, wyszli nas wesprzeć. Gdy trwała transmisja live, zaczęli przychodzić mieszkańcy okolicznych bloków. Co nie jest częste na konferencjach prasowych, które organizuję. Przyszli również starsi ludzi. Były dziennikarz, którego bliscy byli przesłuchiwani w tym więzieniu, powiedział w nieparlamentarnych słowach, żeby ten człowiek zjeżdżał z naszego miasta – mówi poseł Frysztak.
Od mieszkańców dostaje wiadomości. Zaczepiają go ludzie na ulicy: – Głosy, które słyszę, są jednoznacznie i kategorycznie popierające rozpoczętą przez nas akcję oporu przeciwko tej kandydaturze. Mieszkańcy utożsamiają się z moim znakiem nakazu wyjazdu.
Roberta Bąkiewicza wcześniej nie znał. Próbował ustalić, czy był wcześniej w Radomiu, ale nie trafił na ślady jego obecności. Pierwszy raz rozmawiał z nim w Polsacie. Wytyka, że kandydat PiS był na meczu Radomiaka, a nie potrafił nawet powiedzieć, w jakich koszulkach grają.
– Ten człowiek nie potrafił wczoraj powiedzieć niczego dobrego o moim mieście, w którym się urodziłem i wychowałem. Był skoncentrowany wyłącznie na ugraniu jakiegoś politycznego poklasku. Wypomniał, że na nowym stadionie nie wybudowano dwóch trybun, choć od początku nie było ich w planach w pierwszym etapie. Wiem to, ponieważ byłem wtedy wiceprezydentem Radomia. I zaczynałem budowę tej inwestycji – mówi.
"To jest tak naprawdę uderzenie w Radom"
Mieszkańcy dają upust emocjom w sieci. Zwracają uwagę na wizerunek miasta. I na jego trudną historią. O tym też mówią wszyscy.
– Wiadomo, jaki jest nasz wizerunek. Począwszy od chytrej baby z Radomia poprzez nieudane, pierwsze lotnisko, Radom był takim Sosnowcem Mazowsza. Trochę się z nas nabijano. Cóż mogę teraz powiedzieć? Mnie, jako rodowitego radomianina, to boli. Jako ludzie o poglądach demokratycznych, liberalnych, dostaliśmy w twarz. Nie jest to dobre dla miasta. To jest tragedia – mówi o kandydaturze Bąkiewicza Waldemar Bukalski.
Zauważa też, że narodowcy w Radomiu nie są popularni i nigdy nie byli na tyle mocni, żeby cokolwiek tu znaczyć. Przypomina głośne pobicie działacza KOD Andrzeja Majdana przez narodowców w Radomiu. Proces w tej sprawie toczył się bardzo długo i odbił się dużym echem wśród mieszkańców. – Stanęli wtedy murem za nami – mówi.
Wystawienie Bąkiewicza w Radomiu zastanawia niektórych również z innego powodu.
– Mnie to bardzo dziwi. Bo kilku prominentnych polityków partii rządzącej pochodzi lub zostało wybranych z Radomia. Wiedzą, jak ciężko wszyscy pracujemy nad poprawą wizerunku naszego miasta. Zastanawiam więc, jak mogli zgodzić się na tak mocny cios w dobre imię Radomia? To jest tak naprawdę uderzenie w nasze miasto. Przyklejenie wszystkim mieszkańcom gęby nacjonalizmu, nietolerancji – reaguje Leszek Ruszczyk – reaguje Leszek Ruszczyk.
Wspomina o wystawie w Muzeum Historii Radomia: – Pokazujemy tam realne sceny faszyzmu z okresu wojny. To miasto przeszło potężną niedolę. Radom nie powinien być kojarzony z nienawiścią, z pogardą, z przemocą. Radomianie nie są tacy. Tu był ruch wolnościowy. Tu był czerwiec 1976. Mam nadzieję, że mieszkańcy Radomia odpowiednio odpłacą pięknym za nadobne przy urnach wyborczych. Mając taką bogatą historię miasta, mamy prawo, żeby protestować przeciwko takiej kandydaturze.
Poseł Frysztak również podkreśla: – To policzek wymierzony w Radom. Nasze miasto zostało doświadczone w historii przez totalitaryzm, zarówno przez faszyzm, jak i komunizm. W 1976 roku w Radomiu ludzie stawili czoła komunizmowi, walczyli o godziwą pracę, o płacę, przeciwko podwyżkom. Chcieli wolności. I ten człowiek utożsamia się ze wszystkim, co jest przeciwne do tego, jaki jest mit naszego miasta. Hasła, które on niesie na swoich sztandarach, to, że był kiedyś w organizacji narodowo radykalnej, to jest wprost coś innego, z czego słynie miasto Radom.
Wspomina jeszcze o jednym naznaczeniu swojego miasta.
– Do Radomia została przyklejona łatka politycznej twarzy Marka Suskiego, który jest z Grójca i z Radomiem niewiele ma wspólnego. Teraz Kaczyński próbuje przeflancować tę twarz na wydzierającego się Bąkiewicza, który z okręgiem nie ma związków żadnych. Radomianie tego nie chcą. Moim zdaniem Robert Bąkiewicz nie zostanie posłem. Ale nie możemy nad tą kandydaturą przejść do porządku dziennego. Musimy postawić tamę na brunatne hasła tego człowieka. Dziś Marek Suski bierze odpowiedzialność za Bąkiewicza – uważa.
"Kampania może teraz pójść w inną stronę"
Obserwatorzy zauważają, że Robert Bąkiewicz stara się pokazać teraz inaczej. Po wywiadzie w Polsacie, na pasku pojawił się napis, że chce walczyć w Sejmie o prawa kobiet.
– W Polsacie założył maskę i przedstawił się jako bardzo miły pan. Ale to już przeżywaliśmy niejednokrotnie, że ludzie potrafią się zmieniać na dwa miesiące przed wyborami. Natomiast cała historia pana Bąkiewicza, m.in. zagłuszanie pani Traczyk-Stawskiej, to jego prawdziwa twarz – uważa Robert Chrobotowicz.
– Na pewno jest to jakaś kalkulacja polityczna. Chcą przez pana Bąkiewicza uderzyć w Konfederację. I, jak widać, chłodna kalkulacja polityczna zamyka trzeźwe, racjonalne i uczciwe podejście – mówi o starcie Bąkiewicza ze swojego miasta.
Obawia się tylko, że kampania w Radomiu może przez Bąkiewicza pójść nie w tę stronę, co trzeba: – Bo za chwilę będziemy się tylko koncentrować na panu Bąkiewiczu, robiąc mu darmową reklamę, a nie jest tego wart.
To jest zagrożenie przede wszystkim dla naszej młodzieży. My w muzeum przywracamy im dumę z królewskiego miasta, z dumnych, wielkich radomian. A tu nagle dają nam taką postać, która w drugą stronę kieruje cały korowód młodzieży.