"Z miłości do kuchni gotuj w parku". Dzień Jednodniowych Restauracji przyciąga pasjonatów gotowania

Pomysł jednodniowych restauracji narodził się w Finlandii. W 2011 r. pasjonaci gotowania stworzyli spontanicznie aż 40 miejsc serwujących przysmaki różnych kuchni. Impreza odniosła wielki sukces. Początkowo odbyła się w 13 fińskich miastach. Rok później przyłączyło się do niej aż 300 jednodniowych restauracji z 12 krajów świata. W zeszłym roku do akcji dołączyli polscy pasjonaci kulinariów. 18 lutego znów połączą siły we wspólnym gotowaniu. - Każdy, kto lubi gotować, chce się podzielić swoją pasją z innymi i miło spędzić czas przy jedzeniu, może zgłosić swoje uczestnictwo na stronie wydarzenia. Miejsce nie gra aż tak wielkiej roli - tłumaczą pomysłodawcy imprezy na stronie serwisu Gastronauci.pl

Dlatego entuzjaści kuchni uzbrojeni w garnki i głowę pełną przepisów spotykają się w parkach, biurach i własnych mieszkaniach. Jak bowiem tłumaczą organizatorzy potrzebny jest pomysł, dobre chęci i miłość do kuchni.
Na razie swój udział w imprezie potwierdziło 30 jednodniowych restauracji z całej Polski. Najwięcej chętnych zgłosiło się z Poznania. Imprezy mają się odbyć też w Bydgoszczy, Białymstoku czy w Łodzi.

Olga Głębicka o akcji dowiedziała się z Facebooka. - Zrobiło mi się przykro, że z Warszawy zgłosiło się tak niewielu chętnych. Dlatego postanowiłam wesprzeć stolicę swoimi wypiekami - mówi. Zdaniem Głębickiej impreza przybliża ludziom różne smaki. Dla uczestników to także egzamin ze zdolności organizacyjnych i pracy w niekoniecznie profesjonalnych warunkach. W Milanówku ma się otworzyć restauracja garażowa, w której potrawy mają powstawać między półką z narzędziami i składem drewna do kominka.

Zobacz także: Turysto, musisz tego spróbować! Kulinarna podróż po polskich metropoliach

- Uwielbiam piec ciasta. Specjalizuję się szczególnie w wypiekach francuskich, dlatego na niedzielę postanowiłam upiec makaroniki. Te kolorowe ciasteczka w różnych smakach na pewno ubarwią imprezę -tłumaczy jednodniowa szefowa kuchni. Jej restauracja otworzy się w biurowcu na co dzień mieszczącym biura architektoniczne. Za wystrój wnętrza odpowiadają architektki zaprzyjaźnione z kulinarną blogerką. Biuro znajduje się w okolicach ulicy Francuskiej na warszawskiej Saskiej Kępiej, dlatego francuskiej makaroniki są jak najbardziej na miejscu. Głębicka swój udział w imprezie ogłosiła w zeszłym tygodniu. Do tej pory uczestnictwo w wydarzeniu potwierdziło aż 220 chętnych. Mają pojawić się architekci, artyści i mieszkańcy Saskiej Kępy. - Efektami swoich kulinarnych działań do tej pory mogłam się pochwalić jedynie na blogu. Teraz przyszedł czas na ich skonfrontowanie "na żywo" ze smakoszami - cieszy się blogerka.