Nergal wraz z sąsiadami wygrali z prywatnym żłobkiem. Poszło o plac zabaw
Kamil Frątczak
07 września 2023, 15:33·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 września 2023, 15:33
W ostatnim czasie media rozpisywały się na temat Nergala, który skarżył się na hałasy dochodzące z prywatnego żłobka na warszawskim Powiślu. Chodziło o niewielki plac zabaw, który mieścił się przed kamienicą. Jak się okazało, mieszkańcy wygrali pierwsze starcie. Ogródek został zlikwidowany.
Reklama.
Reklama.
W czerwcu tego roku zrobiło się głośno na temat prywatnego żłobka w budynku na warszawskim Powiślu. Walczył z nim między innymi Nergal oraz mieszkańcy budynku. Choć wydawałoby się, że sprawa szybko ucichnie, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Lider formacji Behemoth miał być prowodyrem antyżłobkowej kampanii. Wielokrotnie kontaktował się z administracją, pisząc maile, w których między innymi porównywał dzieci do kóz, donosząc o "wrzaskach dziatwy" czy "fali smrodu".
Nergalowi przeszkadzało hałasy z prywatnego żłobka. Plac zabaw zniknął
Wszystko rozeszło się przede wszystkim o wydzielony ogródek przed budynkiem, który należał do wspólnoty mieszkaniowej. Jak się okazało, prywatny żłobek dzierżawił go od właściciela lokalu, w którym się znajdował. Na niewielkiej przestrzeni urządzono dzieciom plac zabaw. Jak donoszą media, umowa dzierżawy ogródka miała wygasnąć w 2020 roku, a wspólnota mieszkaniowa miała głosować za tym, by jej nie przedłużać.
Pomimo likwidacji ogrodzenia, które oddzielało ogródek, instytucja nadal korzystała z nieoficjalnego placu zabaw. "Gazeta Wyborcza" podała, że dopiero od niedawna dzieci przestały bawić się przed budynkiem. Czy na tym skończy się żłobkowa batalia? Okazuje się, że nie. Celem mieszkańców jest pozbycie się placówki z bloku.
"Skarżą się wszyscy mieszkańcy. Osiedle to budowa studniowa, tutaj dźwięk bardzo łatwo się niesie. Ich opór jest silny i obecnie nie widzą możliwości zawarcia ugody ze żłobkiem" – poinformowała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Agata Rzepecka, administratorka budynku. Pomimo niedogodności mieszkańców, żłobek podjął rękawicę. Jak donosi tabloid, właścicielka placówki chce przywrócić ogrodzenie i plac zabaw.
Adam Darski jakiś czas temu w rozmowie z portalem CGM przyznał, że nie przejmuje się opiniami innych ludzi. Jak sam stwierdził, robi to, na co ma ochotę. – Mam naturę, k**wa, wszędobylską, taką bardzo podróżniczą – zaczął. – Jestem za stary, żeby się bać. Jestem za stary na to, żeby przejmować się, k**wa, opiniami kogokolwiek – oznajmił.
W dalszej części wywiadu nadal nie przebierał w wulgaryzmach. – Jeśli mam na coś ochotę, jeżeli mam ochotę na jakiś artystyczny eksperyment, na jakieś, k**wa, salto życiowe, na to, abym, kurde, nie wiem, wyd**ać, k**wa, pop piosenkarkę, to ja to po prostu zrobię, jeżeli to będzie fajne i zobaczę w tym jakiś sens – wyjaśnił bezpośrednio Nergal.
Słowa o piosenkarce pop wywołały sporą burzę w mediach społecznościowych. Na wywiad z Darskim zareagowała m.in. Maja Staśko, która uchodzi za jedną z najbardziej znanych feministycznych aktywistek w Polsce. "WTF co?" – napisała na Twitterze.
"Gość jest dobrym gitarzystą, ale pytać go o cokolwiek innego, to jak do naukowego programu zapraszać konserwatorów powierzchni płaskich"; "Szanuję sukcesy z Behemothem (chociaż nie moja muzyka), ale gość przesadnie mądry to nie jest"; "Kryzys wieku średniego wjechał na bardzo ostro" – komentowali internauci.