Hakiel zmiażdżony przez psycholożkę. Nie pozostawiła na nim suchej nitki
Kamil Frątczak
08 września 2023, 17:49·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 września 2023, 17:49
Echa wizyty Marcina Hakiela w programie Kuby Wojewódzkiego nie cichną. Tancerz w rozmowie z "królem TVN" postanowił rozgrzebać sprawy prywatne. Jego poczynania postanowiła skomentować psycholożka Anna Piotrkowska. Specjalistka nie przebierała w słowach i ostro skrytykowała zachowanie byłego męża Katarzyny Cichopek.
Reklama.
Reklama.
W mediach nieustannie przewijają się komentarze dotyczące pierwszego odcinka nowego sezonu programu Kuby Wojewódzkiego. Gośćmi samozwańczego króla TVN-u byli Caroline Derpienski i Marcin Hakiel. Podczas rozmowy tancerza z dziennikarzem nie obyło się bez rozgrzebywania jego życia prywatnego, a co za tym idzie rozmowy na temat Katarzyny Cichopek i jej obecnego partnera Macieja Kurzajewskiego.
Psycholożka miażdży Hakiela po wizycie u Wojewódzkiego. Postawiła diagnozę
Zachowanie Marcina Hakiela na kanapie Wojewódzkiego na prośbę "Faktu" postanowiła ocenić znana psycholożka Anna Piotrkowska. Ekspertka krytycznie wypowiedziała się na temat wywiadu tancerza. Jak sama przyznała, były mąż Katarzyny Cichopek w ogóle nie myślał o tym, jak jego medialne wywody mogą odbić się na dzieciach.
Anna Piotrkowska zwróciła uwagę na fakt, że dzielenie się z opinią publiczną tak intymnymi i prywatnymi szczegółami może bardzo negatywnie odbić się na psychice 14-letniego Adama i 9-letniej Heleny. – Pełna jestem rozgoryczenia, jak słyszę o takim zachowaniu rodziców. Może znacząco popsuć relacje z matką, a przecież to, że kobieta przestała przepadać za mężczyzną nie znaczy, że odrzuca dzieci. To jest tworzenie potężnej przeszkody w relacjach z matką. To jest kreowanie u dzieci poczucia, że zostały porzucone, co może się przełożyć na ich poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej wartości – podsumowała.
Hakiel zaapelował do byłych partnerek
Mogłoby się wydawać, że Marcin Hakiel nie chciał komentować krytycznych słów po programie wyemitowanym na antenie telewizji TVN. Mimo wszystko postanowił udostępnić w relacji na Instagramie swoje stanowisko, w którym podkreślił, że jego słowa "zabolały" zainteresowanych. "Kilka osób chyba zabolała prawda, która ujrzała światło dzienne na kanapie u Kuby Wojewódzkiego" – rozpoczął.
Co ciekawe, w odpowiedzi na rzekomą reakcję samych zainteresowanych wyszedł im naprzeciw z propozycją zorganizowania "mini konferencji". "Mam propozycję: jeśli któraś z moich byłych lub ich partnerzy mają mi coś do powiedzenia, to zorganizujmy sobie taką mini konferencję i tam przegadajmy tematy, nie bawmy się w dziecinne dogryzanie, tajemniczych informatorów itp. Ja z chęcią porozmawiam, wysłucham argumentów i wymienię się poglądami i ideami. Może jakieś dogodne miejsce też się znajdzie? Ktoś pomoże w organizacji?" – podsumował.
Wiem, że dzisiejsza rzeczywistość to jest połączenie podglądactwa ze strony jednych osób i ekshibicjonizmu ze strony drugich, tylko że w tym wszystkim nikt nie bierze pod uwagę dzieci. Myślę, że to bardzo nie w porządku, szczególnie jeśli są to starsze dzieci, ale nie tylko, bo wszystko, co znajdzie się w sieci zostaje tam na zawsze. To nie w porządku wobec dzieci, jeśli nie uwzględniając ich sytuacji, czy ich opinii rodzic rozporządza nimi jak walizką, którą można przestawiać.