Dwa lata temu aktor Piotr Z. zarzucił rzeczniczce Komendanta Głównego Straży Granicznej bycie "bestialską twarzą standardów państwa PiS". Jak się okazało, akt oskarżenia przeciwko artyście miał trafić do sądu. Proces w tej sprawie ma ruszyć 6 października.
Reklama.
Reklama.
Dwa lata temu Piotr Z. zasłynął z komentarzy kierowanych pod adresem porucznik Anny Michalskiej i Jarosława Kaczyńskiego. "Pani rzecznik SG. Twarz bestialskich, bandyckich standardów państwa PiS" – mogliśmy przeczytać. Pomimo usunięcia wpisu, jego treść została szeroko udostępniona na Twitterze.
Sprawą wówczas zajął się Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu. Organizacja złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o artykuł 226 Kodeksu karnego, który mówi o znieważeniu funkcjonariusza publicznego. Zgłoszenie dotyczy także brata aktora – Alfreda. "Nadzwyczaj odpychająca kobieta. Tak, jak wygląda, takie prezentuje opinie. Pasowałaby na funkcjonariuszkę Ravensbrück" – komentował pod postem gwiazdora.
Na dodatek internauci odkryli, że artysta postanowił wulgarnie skomentować bieżące wydarzenia polityczne. Aktor filmowy post zaczął od nazwania Kaczyńskiego "ch***m", który zarządza bandą "ch***w". "Szefa ma w Moskwie. To nie żaden wizjoner, strateg, to zwykła miernota, brudas, abnegat i fleja, kryptogej, przesiąknięty komunistyczną mentalnością" – czytamy. Listę epitetów uzupełnił określeniami "zapyziały dureń" oraz "prymityw".
Pod koniec marca 2022 roku Piotr Z. został przesłuchany. Mimo że złożył krótkie wyjaśnienia, nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Chwilę po zaistniałej sytuacji udzielił wywiadu, w którym podtrzymywał swoje stanowisko o braku znieważenia.
"Tam nie ma żadnego znieważenia, nie uważam, żebym popełnił jakieś wykroczenie. Powiedziałem, że pani rzecznik jest twarzą tej władzy, która prowadzi barbarzyńską politykę, a moje słowa nie odnosiły się do munduru, ale były moją opinią dotyczącą postawy tej pani wobec mediów i obywateli" – tłumaczył w rozmowie z portalem plejada.pl.
Artysta żalił się wówczas, że "obecnie nie można wyrazić opinii na temat władzy, która jest utrzymywana z naszych podatków i pełni funkcję służebną wobec obywateli, więc może być krytykowana". Co aktorowi grozi za zniesławienie i znieważenie funkcjonariusza publicznego? Grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, proces w sprawie ma ruszyć 6 października.