Czterech Polaków zostało zatrzymanych w Czechach po tym, jak udowodniono im kradzież siedmiu kilometrów kabli sieci trakcyjnej. Zdjęcie ilustracyjne.
Czterech Polaków zostało zatrzymanych w Czechach po tym, jak udowodniono im kradzież siedmiu kilometrów kabli sieci trakcyjnej. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. East News/ AA/ABACA

Kradzież na gigantyczną skalę, która dodatkowo okupiona była ryzykiem utraty życia. Gang z Polski ukradł 7 km kabli sieci trakcyjnej z czeskiej kolei. W sumie spowodowano straty na kwotę 2,5 mln koron, czyli ponad 400 tys. złotych. To pierwszy przypadek kradzieży na tak ogromną skalę, jaki odnotowano w Czechach.

REKLAMA

Cel kradzieży nie był specjalnie skomplikowany, bo chodziło o sprzedaż kabli w skupie złomu. To na tym sprawcy mieli zarabiać, jednocześnie ryzykując... utratą życia. Zdaniem szefa nowojiczyńskiej policji Tomáša Kvíčali, sami sprawcy procederu byli w niebezpieczeństwie, bo "kable na wysokości siedmiu metrów znajdują się pod napięciem 3000 woltów", o czym mówił w portalu irozhlas.cz.

Administracja kolejowa nie spotyka się zbyt często z przypadkami kradzieży na tak dużą skalę. Zazwyczaj dochodzi do mniejszych przestępstw.

– Są to szkody o niewielkiej skali, rzędu stu tysięcy koron. Tak wyrafinowana kradzież na dużą skalę nadal działającej linii trakcyjnej jest czymś wyjątkowym – stwierdził Dušan Gavend, rzecznik Zarządu Kolei, który wskazał na to, jak wielka była skala przestępstwa dokonanego przez Polaków.

Od lat kradli kable. W sumie z Czech wyjechało prawie 7 km sieci

Gang Polaków, który na masową skalę kradł kable sieci trakcyjnej, a potem sprzedawał łup w polskich skupach złomu, został zatrzymany w czerwcu. Wyniki śledztwa przedstawiono jednak dopiero teraz.

Policja notowywała kradzieże od 2019 roku, jednak przez kilka lat funkcjonariusze nie byli w stanie znaleźć śladów prowadzących do sprawców. Sytuacja zmieniła się w marcu tego roku. Złodzieje ukradli wówczas ponad kilometr linii energetycznych na odcinku Studénka – Suchdol nad Odrą.

– Byliśmy na miejscu wkrótce po popełnieniu przestępstwa. Znaleźliśmy tropy, które doprowadziły nas do podejrzanych z Polski. O współpracę poprosiliśmy polską policję. Pomagała także Agencja Eurojust – powiedział Tomáš Kvíčala.

Pod koniec czerwca policjanci w Czechach przy pomocy jednostki interwencyjnej zatrzymali czterech Polaków w wieku od 41 do 48 lat. Oprócz narzędzi i specjalnie przygotowanych nożyczek do cięcia drutów miedzianych, mężczyźni w samochodach przewozili także kilometr linii trakcyjnej.

Podczas przeszukania domów zatrzymanych mężczyzn, policjanci odkryli dowody łączące czwórkę mężczyzn ze starszymi sprawami. Jak przekazał Tomáš Kvíčala, z Czech wyjechało w sumie 7 km sieci trakcyjnej.

Gang kradł trakcje w Czechach. Działali szybko i sprawnie

Kryminolog Jiří Gold dodał, że zatrzymani Polacy nigdy w Czechach nie byli karani. Teraz usłyszeli zarzuty kradzieży, zniszczenia i narażenia obiektu publicznego na straty w wysokości 2,5 mln koron, czyli ponad 400 tys. złotych. Cała czwórka przebywa teraz w czeskim areszcie.

– Działali jak zorganizowana grupa, byli skoordynowani, na miejscu spędzili zaledwie kilka godzin. Przecinali linie, ładowali do samochodów i wywozili łup. Wybierali odległe odcinki, poza obszarami zabudowanymi – powiedział Gold.