Monika Richardson, będąca dumną matką dwójki już dorosłych pociech, chętnie dzieli się ze swoimi obserwatorami kadrami z życia prywatnego. Niedawno przeżyła emocjonalne pożegnanie z córką, która wyjechała na studia za granicę. Dziennikarka opisała te chwile na swoim profilu na Instagramie, przy okazji nie szczędząc mocnych słów na temat obecnej sytuacji politycznej w kraju.
Reklama.
Reklama.
Monika Richardson pożegnała córkę na lotnisku. Załączyła mocny, polityczny komentarz
Monika Richardson w latach 1995-2000 była żoną amerykańskiego podróżnika i dziennikarza Willa Richardsona. Niespełna rok po rozwodzie, w sierpniu 2001 roku, poślubiła Jamiego Malcolma, pilota linii Virgin Atlantic i byłego pilota RAF. Choć ich związek też nie przetrwał próby czasu, owocami ich miłości są syn Tomasz David i córka Zofia.
Obecnie Tomasz jest już 22-letnim mężczyzną, który studiuje. Poza tym stara się łapać dorywczych prac, aby zarobić na swoje potrzeby. W połowie czerwca syn dziennikarki wyruszył do Stanów Zjednoczonych, gdzie dostał ciekawą, wakacyjną posadę.
"Dostałem zaje**stą ofertę pracy jako operator kolejki górskiej pod Nowym Jorkiem. Tam właśnie lecę na trzy miesiące. Chciałbym wam podziękować i myślę, że wszystko będzie dobrze. Do zobaczenia" – mówił na Instagramie.
Mamy drugą połowę września, a dziennikarka była zmuszona pożegnać się z młodszą pociechą. Przypomnijmy, że 19-letnia Zosia pasjonuje się aktorstwem. Ma już za sobą staż w jednej z prestiżowych szkół aktorskich w Londynie.
"Wyjeżdża z Polski do Londynu. Dobrze się z tym czuję, bo to jest dla niej rozwojowe i fajne. Ja jak każda mama chcę, żeby dziecko było szczęśliwe i to jest mój priorytet. A cała reszta się ułoży. W Anglii będzie miała bliżej do taty, aczkolwiek nie tak bardzo blisko, bo tata nie mieszka w samym Londynie, tylko dobre półtorej godziny jazdy pociągiem. Tak na co dzień nie będą się widywali, ale na pewno częściej niż teraz" – tłumaczyła jakiś czas temu Richardson w rozmowie z Plotkiem.
Monika Richardson osobiście zawiozła swoją córkę na lotnisko, a potem zrelacjonowała ten wzruszający moment na Instagramie. Przy opublikowanym filmie nie szczędziła ostrych słów, chcąc wyrazić swoje niezadowolenie z działań obecnego rządu.
"Szanowni aparatczycy państwa PiS: czy to jest wasz patriotyzm? Z czego jesteście tacy dumni? Co znaczy 'narodowy' w waszych ustach? Bo na pewno już nie 'europejski', 'otwarty', 'nowoczesny'" – stwierdziła bez owijania w bawełnę dziennikarka.
"Nie, nie wyjeżdżam z Polski. Nie zamierzam ulegać dyktaturze matołków. Niejedno już w tym kraju przeżyłam, przeżyję i to. A że czasem smutno, trudno" – dodała, zaznaczając, że za niecały miesiąc Polki i Polacy będą mieli szansę, by wpłynąć na to, co dzieje się w ojczyźnie.
"Może moja Zośka będzie jeszcze mogła wrócić do wolnej, egalitarnej, demokratycznej ojczyzny. Pierwsza szansa na powrót państwa prawa: 15 października. Nie prześpijmy tej szansy" – podsumowała mocnym akcentem Richardson, dołączając tym samym do grona celebrytów, którzy publicznie nawołują do wzięcia udziału w wyborach.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.