Millie Bobby Brown stała się twarzą nowej kontrowersji w świecie zagranicznych gwiazd. Odtwórczyni roli Jedenastki w serialu "Stranger Things" wydała książkę pod swoim nazwiskiem, choć wcale jej nie napisała. Jedni skrytykowali ją za wykorzystanie ghostwritera, drudzy stanęli w jej obronie i nazwali hejt seksistowskim.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Millie Bobby Brownz popularnego serialu Netfliksa"Stranger Things"wydała 12 września bieżącego roku swoją debiutancką książkę "Nineteen Steps" inspirowaną historią jej babci z czasów II wojny światowej. Akcja powieści rozgrywa się w 1942 roku na londyńskim East Endzie. Główną bohaterką jest 18-letnia Nellie Morris, która zamierza wziąć ślub ze swoim przyjacielem z dzieciństwa, Billym. Jej plan zamążpójścia niweczy jednak pojawienie się w dzielnicy amerykańskiego pilota o imieniu Ray, a także nalot na stolicę Wielkiej Brytanii.
Odtwórczyni Jedenastki nie kryje się z tym, że w ożywieniu rodzinnej historii pomogła jej doświadczona pisarka Kathleen McGurl. Internetową dyskusję wywołał brak nazwiska ghostwriterki na okładce "Nineteen Steps".
"Nie hejtuję Millie, dlatego, że ghostwritinguprawia wiele gwiazd, ale kiedy porozmawiamy na poważnie o tym, jak lekceważące jest zatrudnianie ghostwritera do napisania przez kogoś książki?"; "Millie wystąpiła wczoraj wieczorem w programie The One Show i nie było wzmianki o nikim innym, kto za tym stoi"; "Nie ma moralnej różnicy między korzystaniem z ghostwritera a korzystaniem z ChatGPT"; "Ludzie nie mogą już publikować książek, aby stać się sławni, ale muszą być sławni, aby opublikować książkę" – czytamy we wpisach na portalu X.
Do krytyki względem Millie Bobby Brown dołączyła m.in. szwedzko-brytyjska prezenterka telewizyjna Ulrika Jonsson. "Nie mam nic przeciwko ghostwriterom – wielu osobom taka praca zapewnia owocne życie. Ale twierdzenie, że napisałaś książkę – mowa tu m.in. o Katie Price i Naomi Campbell – to zupełnie coś innego niż faktyczne siedzenie i formułowanie słów. To po prostu kolejna dojna krowa - coś, na czym snob wiesza swoje imię" – napisała w swojej rubryce w dzienniku "The Sun".
Catherine Yardley, autorka "Ember", stanęła w obronie Brown, podkreślając że większość krytyki kierowanej pod adresem młodej autorki to mieszanka zazdrości, dyskryminacji ze względu na wiek i seksizmu."Nie przychodzi mi do głowy ani jeden człowiek, który spotkał się z takim poziomem krytyki" – skomentowała.
Podobne wrażenia odniosła Hannah Yelin, autorka "Celebrity Memoir: From Ghostwriting to Gender Politics". Pisarka dodała, że hejt związany z ghostwritingiem najczęściej dopada młodych celebrytów.
Ghostwriting to zjawisko o coraz płynniejszych granicach i szerszych ramach właśnie z powodu potencjału marketingowego, jaki w sobie zawiera z definicji. Jedni jako ghostwriting traktują również prowadzenie za pieniądze czyjegoś bloga czy pisanie treści przemówień wygłaszanych w telewizji. Inni myśląc "ghostwriter", widzą Ewana McGregora w luksusowej willi Pierce'a Brosnana w filmie "Autor widmo" Romana Polańskiego.