Mało kto spodziewał się, że w drugiej połowie września wciąż będziemy mieli do czynienia z iście letnią pogodą. Już dawno weszliśmy w meteorologiczną jesień, a nadal obserwujemy w Polsce wysokie temperatury. Jednak to się niebawem zmieni, zbliża się znaczące ochłodzenie, wystąpią pierwsze jesienne przymrozki.
Reklama.
Reklama.
Długoterminowa prognoza pogody - rekordowo ciepły wrzesień. Kiedy przymrozki?
Jak informowaliśmy kilka dni temu, istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że tegoroczny wrzesień przejdzie do historii jako najcieplejszy, odkąd są prowadzone pomiary.
Aktualna średnia temperatura w tym miesiącu jest większa od normy o 3 stopnie Celsjusza. Dla porównania, do tej pory dwie najwyższe wrześniowe średnie odnotowano w 1999 i 2006 roku - 2 stopnie powyżej przyjętej normy temperatur. Do tej pory pogoda nas rozpieszczała i wszystko wskazuje na to, że do pierwszych dni października wciąż będziemy mogli cieszyć się letnią aurą.
Oczywiście tak dobra pogoda nie może trwać w nieskończoność. Synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej informują, że "nieubłaganie zbliżamy się do dni z ujemną temperaturą powietrza". Pracownicy IMGW wskazują, że pierwsze przymrozki nadejdą w 41 tygodniu roku, czyli w okresie 9-15 października. Zważywszy na fakt, że jeszcze na początku przyszłego miesiąca termometry wskazywać jeszcze będą około 23°C, będziemy mieli do czynienia z nienaturalnym wręcz spadkiem temperatury.
W związku z tym wciąż wilgotne i ciepłe masy powietrza ulegną znaczącemu ochłodzeniu, co sprawi, że październik będzie nad wyraz deszczowy i ponury. Zaznaczyć należy, że wciąż nagrzane zbiorniki będą parować, tak więc jesienne poranki mogą być niezwykle mgliste.
Wróćmy jednak do przymrozków. Jak podaje IMGW, ujemne temperatury najpewniej pojawią się we wskazanym terminie w centralnej oraz zachodniej części kraju. Poniżej zera skale temperatur nie spadną tylko na Pomorzu, a dokładniej nad Zatoką Gdańską. Tam prawdziwej zimy nie zobaczymy aż do listopada.
Według synoptyków pomimo ochłodzenia na próżno będzie oczekiwać opadów śniegu. Do końca roku zjawisko te będzie występowało sporadycznie i to tylko w niektórych częściach Polski. Odpowiedzialnym za taki stan rzeczy będzie zjawisko El Nino.
W zbliżającym się sezonie zimowym śniegu całkowicie nie zabraknie, jednak pojawi się on dopiero w 2024 roku. Temperatura wód w oceanach, morzach i zatokach zdąży się już do tego czasu wychłodzić, a wciąż wilgotne powietrze ulegnie drastycznemu skrystalizowaniu.
W związku z tym na południu Europy, u wybrzeży Wielkiej Brytanii czy w środkowo-wschodniej części kontynentu naprawdę mocno przymrozi. Synoptycy z Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych przewiduje nawet, że dwa pierwsze miesiące 2024 roku na wschodzie Europy mogą przynieść nam potężne zamiecie oraz bardzo niskie temperatury.