Elijah Wood jest jedną z gwiazd nowej wersji kultowego horroru klasy B - "Toksyczny mściciel" (org. "The Toxic Avenger"). Aktor przeszedł niesamowitą przemianę do swojej roli i zdecydowanie odbiega od wizerunku, który mamy wypalony w swoich głowach. Pierwsze zdjęcia promocyjne zapowiadają dziką jazdę bez trzymanki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Toksyczny mściciel" z 1984 roku to niskobudżetowy komediowy horror superbohaterski, który wyprodukowało studio Troma. Rzecz dzieje się w Tromaville, szczyczącej się mianem "toksycznie chemicznej stolicy świata". Poznajemy w nim mało rozgarniętego chłopaka Melvina, który jest gnębiony przez rówieśników.
"To właśnie przez te szykany Melvin ulega strasznemu wypadkowi, w którego trakcie wpada do beczki z toksyczną substancją. Gdyby to był film na podstawie komiksów DC lub Marvela, nasz bohater prawdopodobnie zyskałby jedynie super moce. To jednak Tromaville. Nasz bohater rzeczywiście zyskuje nadludzką siłę, jego ciało znacząco rośnie, a w miejsce wątłych mięśni pojawiają się wielkie muskuły – wszystko to jednak idzie w parze ze znaczną deformacją twarzy" – pisał w naTemat Paweł Mączewski.
Tytułowy "Toksyczny mściciel" zamieszkuje na wysypisku, ale jego głównym celem jest odpłacenie się pięknym za nadobnym - na swoich oprawcach oraz ludziach, którzy doprowadzili do skażenia jego ukochanego miasta. Jak na porządny horror przystało - film miał przesłanie, w tym wypadku pro-ekologiczne. Temat nadal szalenie aktualny, stąd pewnie decyzja o nakręceniu nowej wersji.
O czym będzie nowy "Toksyczny mściciel"? W roli tytułowej zobaczymy Tyriona z "Gry o tron"
Nowy "Toksyczny mściciel" będzie w zasadzie rebootem, a nie remakem, czyli inaczej podejdzie do historii, ale zachowa pewne punkty wspólne oraz rozpocznie zupełnie nową serię (i ma być w nim dużo tradycyjnych efektów specjalnych). Np. głównym bohaterem nie będzie Melvin, ale Winston Gooze grany przez Petera Dinklage'a (Tyrion z "Gry o tron"). Jest woźnym w fabryce produkującej chemikalia.
"Dochodzi (tam) do strasznego wypadku przemysłowego, który zamienia go w mutanta i wyrzutka, ale także daje mu supersiłę i superzdolności. Skierowało go to na ścieżkę bycia przedziwnym strażnikiem w pogrążającym się w upadku społeczeństwie" – zapowiada reżyser filmu Macon Blairw rozmowie z "Entertainment Weekly".
Portal opublikował pierwsze zdjęcia z filmu. Widzimy na nich Dinklage'a przed i po mutacji, Kevina Bacona jako bogatego biznesmena Boba Garbingera (w stylu Lexa Luthera z "Batmana"), a także Elijah Wooda, który wcieli się w postać jego brata - Fritza Garbingera. Aktor na zdjęciach ma zepsute zęby, brudne paznokcie, podkrążone oczy, uwagę przykuwa też specyficzna fryzura.
"Toksyczny mściciel" na pierwszych zdjęciach. Całe show skradł Elijah Wood
Reżyser zapewnia, że ma być połączeniem Riff Rafa z "The Rocky Horror Picture Show" i Pingwina w wykonaniu Danny'ego De Vito. Internauci widzą jednak w nim, póki co, Golluma / Smeagola z "Władcy Pierścieni". Wood naprawdę wygląda jak zła wersja hobbita Frodo, który poddał się woli Saurona.
Blair ujawnił, że wygląd Fritza Garbingera był konsultowany z projektantami, a także z samym Elijah Woodem. Ma być kreacją w stylu Petera Sellersa, kiedy to nie widzimy dobrze nam znanego aktora, a stworzoną przez niego postać. "Chodzi o to, że zapominasz, że to jest Elijah, którego kojarzysz z 'Władcy Pierścieni' lub czegokolwiek innego" – dodał.
W przeciwieństwie do oryginału - film będzie mieć gwiazdorską obsadę, a także budżet (produkuje go Legendary Pictures, które kręci np. "Diunę" oraz legendarna Troma), więc fani trochę się obawiają, że nie odtworzy niepodrabialnego klimatu taniego horroru. Przekonamy się już wkrótce - nowy "Tksyczny mściciel" będzie mieć premierę na rozpoczynającym się Austin's Fantastic Fest. Nie wiadomo na razie, kiedy wejdzie do szerszej dystrybucji kinowej.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.