Prób ocenzurowania "Zielonej granicy" Agnieszki Holland przez Prawo i Sprawiedliwość jest coraz więcej. Teraz grupa rodziców zablokowała młodzieży możliwość wycieczki szkolnej na premierę filmu. – W życiu nie miałam takiej sytuacji, a chodziliśmy na różne filmy, w tym uznane za kontrowersyjne – powiedziała dyrektorka Katarzyna Arciszewska-Stępień.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Równolegle kandydat PiS do Sejmu Dariusz Matecki porównał aktorów z "Zielonej Granicy" do nazistowskich kolaborantów. Teraz cenzura zatoczyła jeszcze szersze kręgi. Otóż kilkoro rodziców zablokowało całej szkole możliwość pójścia na film fabularny o sytuacji na granicy białoruskiej.
Chodzi o Liceum Ogólnokształcące nr 2 im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Jak opisał serwis opolska360.pl, szkoła wśród społeczności lokalnej słynie z otwartości.
To właśnie ta placówka współorganizowała Festiwal Praw Człowieka, a także przyjęła u siebie prof. Adama Bodnara – byłego rzecznika praw obywatelskich. W rozmowie z prasą jedna z osób znająca kulisy afery opowiedziała, kto konkretnie wywołał całe zamieszanie.
– Miejscowym zwolennikom PiS nie spodobało się, że z pomysłem zabrania uczniów na "Zieloną granicę" wyszła Marzanna Gądek-Radwanowska, szanowana nauczycielka "dwójki" i społeczniczka, ale też kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w najbliższych wyborach – zdradził.
W rozmowie z lokalną prasą dyrektorka LO nr. 2 Katarzyna Arciszewska-Stępień wyjaśniła, że chętni uczniowie będą mogli pójść na "Zieloną Granicę", ale po wyborach.
– W życiu nie miałam takiej sytuacji, a chodziliśmy na różne filmy, w tym uznane za kontrowersyjne. Żadnej cenzury u nas nie ma i nie będzie – powiedziała – W czwartek 21 września będzie Rada Rodziców, zapoznam ich z sytuacją i moją decyzją. Na "Zieloną granicę" pójdziemy, ale po wyborach. Zdecydowałam, że pójdą ci uczniowie, którzy chcą – dodała.
"Emocji jest w 'Zielonej granicy' bardzo, bardzo dużo. Ba, ten film cały jest emocją i nerwem. Film Agnieszki Holland trwa prawie dwie i pół godziny i ani na chwilę nie pozwala odpocząć. Ja po seansie czułam się jak przejechana tirem. I to kilkakrotnie. I wcale nie trzeba być po konkretnej stronie politycznej, żeby te emocje czuć. Trzeba być po prostu człowiekiem" – zrecenzowała.