Nasz rodak Bartosz Zmarzlik wygrał Grand Prix w Toruniu i tym samym przyklepał swój triumf w klasyfikacji mistrzostw świata. Polak jest niekwestionowanym królem speedway'a ostatnich lat, bowiem po ten sukces sięgnął już po raz czwarty.
Reklama.
Reklama.
Zmarzlik mistrzem świata po wygranej w Toruniu
Tytuł najlepszego żużlowca świata nasz zawodnik mógł przyklepać już dwa tygodnie temu, podczas przedostatnich zawodów Grand Prix, które odbywały się w duńskim Vojens. Niestety Bartosz Zmarzlik nie został dopuszczony do wyścigu, bowiem w kwalifikacjach użył nieregulaminowego plastronu.
Tym samym mistrz świata miał zostać wyłoniony podczas zawodów w Toruniu. Przed rozpoczęciem wyścigu przed własną publicznością Zmarzlik miał sześciopunktową przewagę nad drugim w tabeli Fredrikiem Lindgrenem, tak więc aby świętować tytuł, 28-letni Polak musiał po prostu zwyciężyć w toruńskim Grand Prix.
To jednak była dla Zmarzlika "bułka z masłem", bowiem już w rundzie zasadniczej zdeklasował rywali i zajął w niej pierwsze miejsce, podobnie rzecz miała się w półfinałach. W finale Polak również nie miał sobie równych i pewnie sięgnął po miano najlepszego żużlowca na świecie.
– Ten tytuł jest inny niż wcześniejsze. Wcześniej wiedziałem, że mogę to zrobić, teraz - że muszę. Byłem na tym bardzo skoncentrowany. Odczuwałem presję, ale byłem spokojny, bo wiedziałem, że mam sześć punktów przewagi – powiedział w pomeczowym wywiadzie Zmarzlik.
– Zawody w Toruniu zawsze są wyjątkowe, przede wszystkim dzięki wspaniałej publiczności. Zrobiłem to dzisiaj i jedziemy dalej – dodał w rozmowie z Canal zapowiadając tym samym, że mimo kolejnego tytułu mistrza świata wciąż jest głodny sukcesów.
W klasyfikacji generalnej tuż za Bartoszem Zmarzlikiem znalazł się wspomniany Szwed Fredrik Lindgren,natomiast podium zamknął Słowak Martin Vaculik.
Nasz zawodnik mistrzem świata w speedway'u zostawał już w 2019, 2020 i w 2022 roku.