Dwóch piłkarzy Legii Warszawa zostało zaatakowanych przez policję w Holandii. Do interwencji doszło jeszcze na terenie stadionu, gdzie odbył się mecz z AZ Alkmaar. Do mediów społecznościowych trafiły niepokojące nagrania z przebiegu akcji policji. Nie wiadomo, co było przyczyną zatrzymań.
Po przegranym meczu z AZ Alkmaar 0:1 w Lidze Konferencji UEFA piłkarze Legii Warszawa mieli zaplanowany wylot do Polski o godzinie 10. Jak opisał serwis Legia.net, sportowcy po konferencji z Kostą Runjaiciem opuścili stadion i udali się do autokaru.
Niespodziewanie ktoś zadecydował o zamknięciu obiektu. Z kolei serwis Legioniści.com przekazał, że przed autokarem stawiła się policja. Doszło do zatrzymania kapitana drużyny, Josue Pesqueiry oraz obrońcy Radovana Pankova.
Nie są znane powody, dla których doszło do zatrzymania. W trakcie interwencji funkcjonariusze mieli jednak dać zawodnikom ultimatum: albo będą mogli aresztować wspomnianych piłkarzy, albo zatrzymają całą drużynę.
W wyniku interwencji autokar opuścił także Runjaić, kierownik drużyny Konrad Paśniewski oraz prawnik klubu. Cała trójka taksówką udała się na komisariat.
"Policja i ochrona nie chciała wypuścić piłkarzy i członków sztabu szkoleniowego Legii spod stadionu. Zaatakowani zostali piłkarze, sztab i prezes Mioduski. Trener przygotowania motorycznego został pobity pałkami!!! Gigantyczny skandal w Holandii" – zrelacjonował Paweł Gołaszewski.
"Josue prowadzony w kajdankach przez policję do radiowozu. Nieprawdopodobne zdarzenia w Alkmaar" – dodał Piotr Kamieniecki, publikując inne nagranie z momentu zatrzymania.
Głos zabrała także managerka Legii ds. komunikacji, Aleksandra Kalinowska. "Tak, byliśmy przetrzymywani w strefie biznesowej a część piłkarzy ze sztabem i dziennikarzami nie mogła opuścić stadionu i wejść do autokaru" – przekazała.
"My dziś nie zaśniemy. Nie da się opisać tego wszystkiego, co się przez cały dzień działo" – dodała.